Artykuły

Smutny karnawał

TOMASZ WYPYCH: "Czołem wbija­jąc gwoździe w podłogę" Erica Bogosiana to dalszy ciąg "Seksu, prochów i rock and rolla". Nie boi się pan wchodzić dwa razy do tej samej rze­ki?

JACEK ORŁOWSKI: Jeszcze jak, ale mam nadzieję, że rzeka będzie inna. Z różnych przyczyn mieliśmy mało cza­su na przygotowanie premiery, ale kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Chcemy uniknąć powtarzania tego samego tekstu. Bogosian pisze swoje monologi od dwu­dziestu lat, układa je w różne konstelacje i gra je przez cały czas na własny sposób. Po trzech latach od premiery "Seksu..." w Teatrze Jaracza pomyślałem, że może warto by było zrobić część drugą, a po­tem może kolejne. Za pomocą istniejącej już figury, czyli aktora ironisty Bronisła­wa Wrocławskiego spróbować co jakiś czas opowiadać o świecie. Robić te spek­takle wtedy, kiedy zbierze się odpowied­nia ilość odpowiednich tekstów, kiedy bę­dziemy czuli potrzebę opowiedzenia dal­szego ciągu historii. Bo jest ona ciągle ży­wa. Nasze życie, świat wokół nas, nierzad­ko przypomina makabryczny, smutny kar­nawał i kręci się dalej, zaryzykowałbym nawet twierdzenie, że kręci się coraz szyb­ciej. Warto o nim mówić.

Koniecznie za pomocą monodramu? Praca nad nim jest w pewnym sensie intymna. Z jednej strony reżyser, sta­rający się nadać własny kształt spek­taklowi, z drugiej - grający sobą i na sobie aktor, który musi być jedno­cześnie postacią, scenicznym partne­rem, nierzadko całym teatralnym sztafażem.

- Monodram to piekielnie trudny ka­wałek teatralnego chleba, ale poprzez swoją intymność jedna z najlepszych form dotarcia do widza, do jego wnętrza. Nie pracujemy w ten sposób, że ja przy­chodzę z gotowym tekstem i proponuję go aktorowi. Monodram musi być zwią­zany ze sprawą, z tematem ważnym jed­nocześnie dla reżysera i aktora. Musi się wytworzyć pomiędzy nimi więź. W ten sposób buduje się osobność i ważność opowiadanej historii. To najpierw uła­twia, a potem znacznie utrudnia pracę nad spektaklem. Po kilkunastu ciężkich próbach zdarzają się chwile, że nie mo­żemy prawie na siebie patrzeć. Zaciera się gdzieś granica pomiędzy teatrem i rze­czywistością. Znamy się z Bronisławem Wrocławskim od lat, kumplujemy, zrobiliśmy cztery przedstawienia i po raz drugi robimy Bogosiana. Wszystko to sprawia, że ryzykujemy bardzo wiele. Dlatego me powielamy pomysłu "Seksu, prochów i rock and rolla", układamy z nich pew­ną całość. Czy będzie ona równie moc­na jak poprzednia - zobaczymy na pre­mierze. Obaw jest sporo.

Na ile ten spektakl jest Pana, na ile Bogosiana, a na ile Bronisława Wro­cławskiego?

- To bardzo trudne pytanie, na któ­re sam ciągle szukam odpowiedzi. Może lepiej byłoby, gdybym dał tekst Bronkowi i dalej się nie wtrącał? Nie da się podzielić procentowo naszego udziału w powstaniu tego przedstawie­nia. Myślę, że cała nasza trójka jest sobie wzajemnie potrzebna, inspiro­waliśmy się. Nie jestem reżyserem za­chłannym na sukces, chciałbym po prostu zrobić dobry spektakl. Do tego potrzebna jest wspólna praca. Teatr, który proponujemy, nie jest teatrem bezpiecznym, jest spotkaniem, wyda­rzeniem, a nie zamkniętą całością, któ­ra od początku do końca odbywa się tak samo. Prowokuje widza do reak­cji. W polskim teatrze nie ma zbyt du­żej tradycji robienia takich przedsta­wień. To, co proponujemy, najbliższe jest sztukom i spojrzeniu na teatr Bo­gusława Schaefera. Nie ma Pan czasem wrażenia w ży­ciu, że wbija czołem gwoździe w pod­łogę?

- Chociaż wiem, że to czynność ab­surdalna, to pewnie jak każdy mam ta­kie wrażenie. Walę też głową w mur, ale to przecież nie znaczy, że mam nic nie robić? Tytuł spektaklu "Czołem wbijając gwoździe w podłogę" rozu­miem jako rodzaj życiowej desperacji, miotanie się, by paradoksalnie znaleźć spokój w życiu. Każdy z nas tego spo­koju szuka i potrzebuje.

Czy to oznacza, że chciałby mieć Pan zwyczajnie święty spokój?

- Gdyby rzeczywiście tak było, nie robiłbym teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji