Artykuły

Abba lepsza po polsku

"Mamma Mia!" Catherine Johnson, Bjoerna Ulvaeusa i Benny'ego Anderssona w reż. Wojciecha Kępczyńskiego w Teatrze Muzycznym Roma w Warszawie. Pisze Jacek Marczyński w Rzeczpospolitej.

"Mamma Mia!" w Teatrze Roma to spektakl pełen dobrej energii i bardziej wciągający niż słynna ekranizacja tego musicalu.

Oto dowód, że przedstawienie bywa ciekawsze niż film. Wbrew pozorom nie jest łatwo przenieść na ekran musical, choć Hollywood ma tu bogate tradycje. W filmie piosenka czy numer taneczny staje się często mistrzowskim popisem, ale widz czuje, że ogląda efekt pracy operatorów i montażystów, a nie wykonawców.

Teatr daje żywy kontakt z aktorami. To, jak grają, śpiewają i tańczą, wciąga nas i budzi emocje. Oczywiście potrzebne są jeszcze: dobre tworzywo musicalowe i perfekcyjne wykonanie. "Mamma Mia!" w Teatrze Roma spełnia te warunki.

Catherine Johnson stworzyła najciekawszy musical ostatnich dekad, choć nie w pełni oryginalny, bo wykorzystała znane piosenki Abby. Zrobiła to jednak tak, że wkomponowują się one w fabułę opartą na perypetiach sercowych dwóch pokoleń (matki i córki).

W starych przebojach odnajdujemy nowe treści, co jest też zasługą tłumaczeń Daniela Wyszogrodzkiego. Warto choćby zwrócić uwagę na piosenkę tytułową potraktowaną jako wyznanie rozterek głównej bohaterki Donny oraz Sama, jednego z jej kochanków sprzed lat.

Walory świetnego tworzywa wykorzystał reżyser Wojciech Kępczyński. "Mamma Mia!" to najlepsza inscenizacja w musicalowej historii Romy, bo w przeciwieństwie do innych produkcji nie stara się oszołomić inscenizacyjnymi pomysłami. Mamy tu parę niebanalnych pomysłów, ale siłą jest aktorstwo, ciekawe układy taneczne i zespół muzyków pod wodzą Jakuba Lubowicza.

Spektakl rozgrywa się przy jednej obrotowej dekoracji Mariusza Napierały i z falami błękitnego morza kołyszącymi się w tle na gigantycznych ekranach. A jednak jest niesłychanie dynamiczny, ma tempo i z każdym kolejnym numerem bardziej się rozpędza.

Premierowa obsada okazała się wyrównana, ale dominują panie pod wodzą Anny Sroki-Hryń (Donna) obdarzonej ciemnym, mocnym głosem, świetnie sprawdzającym się w przebojach Abby. Objawieniem jest Zofia Nowakowska jako Sophie, córka Donny. Ma naturalny wdzięk i ten rodzaj scenicznej prawdy, dzięki której kreowana przez nią postać staje się autentyczna.

Dla części widzów odkryciem będzie Beata Olga Kowalska, znana głównie z serialu "Ranczo", choć to aktorka o różnorodnym dorobku. W Romie pokazała musicalowy temperament jako Tanya. Listę pochwał można kontynuować, wymieniając Monikę Rowińską (Rosie), Dariusza Kordka (Sam), Krzysztofa Cybińskiego (Harry)... Zakończę więc stwierdzeniem, że wszyscy się sprawdzili, choć "Mamma Mia!" wymaga innego śpiewania niż tradycyjny musical.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji