Artykuły

Czy samodzielna scenografia to teatr?

- Choć sztuce teatralnej w Polsce scenografia narzuca i odgrywa w spektaklach wyjątkową rolę, to kiedy doceniany za pomysłowość i nagradzany za scenografię Piotr Wieczorek nazywa swe scenografię teatrem, to określanie scenografii mianem teatru jest tu figurą metaforyczną - o scenografie Piotrze Wieczorku pisze Janusz Michalewicz.

Niezwykłą cechą polskiego teatru jest duża liczba reżyserów- plastyków; tworzyli oni najczęściej wybitne spektakle, które pozostały w historii, byli, lub są nadal, kierownikami artystycznymi teatrów. Rola ich wzrosła szczególnie po 1955 roku.

Piotr Wieczorek, scenograf teatralny, autor licznych instalacji artystycznych i koncepcji plastycznych w dniach 5. 04. - 5.05. br. prezentował swoje prace w Muzeum Miejskim we Wrocławiu, w Arsenale, pod nazwą "Teatr scenografii Piotra Wieczorka, scenografie do nienapisanych tekstów i zdarzeń plenerowych". Skorzystałem z malarsko zaprojektowanego zaproszenia Piotra, by jako kolejny kalamburowy kolega, zasiąść za stołem, wśród kilku gości, przy kieliszeczku nalewki babuni i słuchać doświadczeń twórczych Gospodarza spotkania. Historyka sztuki, absolwenta wrocławskiej Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych we Wrocławiu (w pracowni malarstwa prof. Marii Dawskiej), od lat wielu prezesa ZPAP okręgu wrocławskiego, a od niewielu dni także kawalera srebrnego Medalu Gloria Artis. Z przyjemnością uczestniczyłem w zorganizowanym przez Gospodarza kameralnym wernisażu wieńczącym jego dorobek. Dorzuciłem do czapki "wymaganą" dwuzłotową monetę.

Autor wystawy przybliżał obecnym swą długoletnią drogę scenografa, podkreślał osiągnięcia i wkład założony w 1957 roku Studencki Teatr Kalambur - przyszłą wieloletnią instytucję kulturalną Wrocławia. Opowiedział o idei prezentacji składającej się na jego Teatr scenografii. Odniósł się mimochodem, porównawczo, do teatru Jerzego Krechowicza, jego rówieśnika, malarza i grafika. Założyciela plastycznego Studenckiego Teatru Galeria w Gdańsku, działającego w latach 1961-67 w intencji łączenia teatru z galerią malarską, u którego strona plastyczna dominowała, który rezygnował był w teatrze z aktora, wypraszając go za kulisy. Marginalizował słowo, na rzecz efektów. Zrodziło to teatr zupełnie unikalny. W obrazie scenicznym aktorami zostały bryły, formy plastyczne. Owa gra brył, ich bezustannie zmienne zestawienia, stanowiły przedstawieniową płaszczyznę spektakli. Na niej opierały się absurdalne skojarzenia i pointy, również w gdańskim kabarecie To-Tu, którego był współtwórcą. Jako komponenty sceniczne wystarczały mu dźwięk, przemienne światło i barwy oplatające enigmatyczne formy brył w ruchu - wszystko to wywoływało mnogość skojarzeń. Samoistna narracja teatru obrazu w określonym przedziale czasu. Wprowadził eksperymentalne elementy abstrakcyjne, wieloznacznie oddziałujące na różne zmysły. W Teatrze Galeria przedstawienia były swoistymi kolażami. Krechowicz zarzucił scenografię w teatrze zawodowym, gdy przestała dawać mu możliwość pracy eksperymentalnej i przerodziła się w znojną pracę zawodową.

W historii awangardy, po dziesięcioleciach XX wieku, autonomiczne dokonania teatralne prof. Jerzego Krechowicza, rektora ASP w Gdańsku, wpisane zostały do ciągu nowatorskiego procesu przemian teatru narracji wizualnej. Aktywny twórczo był tu Józef Szajna, współzałożyciel w 1955 r. Teatru Ludowego w Krakowie i założyciel w 1972 r. Centrum Sztuki "Studio" w Warszawie, którym narzucił był awangardową formę plastyczną. Z wizualną narracją, do śmierci, wspaniale zmagał się Tadeusz Kantor w stworzonym przez niego w 1955 r. Teatrze Cricot-2 w Krakowie. Dla jego aktorów charakterystycznym było ich poruszanie się jak kukły, w technice filmu niemego.

Dziś narrację wizualną, bez słów, uprawia najbardziej znana w Polsce, założona przez Leszka Mądzika w 1969 r. Scena Plastyczna KUL w Lublinie. W interpretacji scen, głównie mitologicznych i biblijnych, posługuje się on światłem i muzyką. Widowiska takie należą do nurtu ruchomych instalacji, są dziełami plastyki, nie zawsze nazywane teatrem.

Patrząc okiem widza na 30 prac składających się na wystawę pt. Teatr scenografii Piotra Wieczorka w formie prezentowanej: bez ruchu, muzyki, świateł - scenicznych komponentów rozwijających emocje , widzimy podświetlone, samodzielne projekty, pomysłowe wizje. Umieszczoną w przestrzeni ekspozycję plastycznych kompozycji i scenografii.

Na spotkaniu Piotr Wieczorek oświadczył uczestnikom, iż po zakończeniu wystawy, finalną sceną jego teatru ma być akt spalenia projektów, dokonany w niedalekiej, przewidywalnej przyszłości, w spektakularnym miejscu w plenerze. Skoro magazyny naszych muzeów pękają w szwach, planuje rodzaj happeningu. Dziewięćdziesiąt pięć procent dzieł sztuki pozostających w magazynach, nie ma dziś szans na ekspozycję. Czy w tej sytuacji dzieła "Teatru scenografii Piotra Wieczorka" należy spalić, jak zaplanował autor? Czy winny poczekać aż ich pomysłowość ktoś wykorzysta?

Piotr Wieczorek w Teatrze Kalambur, w trzydziestosiedmioletniej jego historii zrealizował 25 scenografii, w tym pięć do tekstów poetki Urszuli Kozioł. Pracował głównie we współpracy z reżyserem Bogusławem Litwińcem. Z malarzem Adamem Rząsą w 1962 r. współtworzył pierwsze happeningi w Klubie Studenckim. Realizował scenografie uliczne do Międzynarodowych Festiwali Teatru Otwartego. Pracował z reżyserami teatrów zawodowych. Oprócz kilku galerii sztuki, żartobliwych pomników, jest sprawcą chętnie oglądanego we Wrocławiu, na Jatkach, pomnika "Ku czci zwierząt rzeźnych".

Choć sztuce teatralnej w Polsce scenografia narzuca i odgrywa w spektaklach wyjątkową rolę, to kiedy doceniany za pomysłowość i nagradzany za scenografię Piotr Wieczorek nazywa swe scenografię teatrem, to określanie scenografii mianem teatru jest tu figurą metaforyczną. "Trudno o stricte autorski teatr tam, gdzie artysta, autor obrazu scenicznego, nie jest scenarzystą i reżyserem, nie wykreuje nastroju, a tym bardziej przedstawienia, bez komponentów scenicznych" (za profesorem Andrzejem Żurowskim, krytykiem teatralnym, teatrologiem).

Zgadzam się z Wieczorkiem, kiedy mówi, że "Świat jest pełen scenografii". Interesujące są jego podręczne, "pudełkowe" scenografie, zawarte w niedużych skrzynkach na amunicję. Do kompozycji widzowie mogą uruchomić własne wyobrażenia. Rozumiem niezgodę Piotra Wieczorka na dominującą rolę reżyserów wobec scenografa, niechęć do niesatysfakcjonującego kompromisu. Scenografie Wieczorka, samodzielne i pierwotne, są ilustracją jego wyobraźni, wizji, przeżyć, zdarzeń, dopełnieniem, uzupełnieniem, oprawą, tłem dla teatru.

Starannie skomponowany katalog dzieł "Teatru scenografii Piotra Wieczorka", z tłumaczeniem na angielski, zawiera fotografie trzydziestu eksponowanych kompozycji, i omówienia napisane przez jego przyjaciela Zbigniewa Makarewicza, prof. ASP, mentora w zakresie kierunków alternatywnych i Andrzeja Kostołowskiego, dr. wykładowcy ASP - krytyków i teoretyków sztuki. Obaj, piórem eseisty, podkreślają dużą wyobraźnię artysty. Odnoszą się do użytego materiału, funkcji skrzynek na amunicję, drewna, tkanin, metalu, doboru barw. Odczytują procedury scenograficzne, symbolikę, poetykę, metafory. W sposób analityczny, kompletny, skondensowany, opisują wizje twórcze autora, po swojemu. Na zdjęciach w katalogu autor nie przesadza z powagą. Projekt graficzny Jacka Ćwikły i zdjęcia oddają świetnie klimat wystawy. W końcu kwietnia ponownie odwiedziłem wystawę z jedenastoletnim wnukiem Juliuszem i Jerzym Jerychem, plastykiem, też scenografem dawnego Teatru Kalambur.

Szkoda, że wystawa była mało intensywnie reklamowana. Żałuję, że sugestia przeniesienia wystawy z Arsenału w bardziej uczęszczane miejsca, nie spotkała się z należytym zainteresowaniem. Wieczorek, nie podjął sugestii przekazania eksponatów na licytację organizowaną w Kalamburze. Obawia się konfrontacji z wolnym rynkiem? Udział w aukcji zwiększał potencjał możliwości ich zachowania. Obstaje przy spaleniu swoich eksponatów. Zamierza pożegnać się ze swoimi dziełami plastycznymi, podobnie jak Sławomir Mrożek, postąpił w 1963 roku, z częścią swoich rysunków i rękopisów, gdy zdecydował się wyjechać z kraju na zgniły Zachód, spalił je ponoć na podwórku, pod trzepakiem. Z tego co wiem Wieczorek z kraju nie wyjeżdża. Po co mu więc tak brutalny akt pożegnania z własną twórczością. Niech ją lepiej rozda.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji