Artykuły

Wokół pustyni

- Uwspółcześniające adaptacje to powszechny problem w teatrze, nie tylko w Europie. W sporze między dramaturgami a inscenizatorami staję po stronie pisarzy. Nie można zakładać, że to, co stworzył pisarz, jest nieprzemyślane i głupie. Nie ma powodu, aby reżyser wybierał z dramatu tylko to, co go interesuje - mówi niemiecki dramaturg i reżyser Tankred Dorst w rozmowie z Rafałem Bubnickim z Rzeczpospolitej.

Rafał Bubnicki: Bohaterami pana dramatów biograficznych byli wielcy artyści: Ernst Toller, Knut Hamsun, Gabrielle d'Annunzio czy Heinrich Heine. Dlaczego w "Pustyni" jest więc człowiek, który ze sztuką nie miał nic wspólnego - Charles de Foucauld, żołnierz i awanturnik, badacz i odkrywca, a wreszcie pustelnik i mistyk - beatyfikowany w listopadzie przez papieża Benedykta XVI?

Tankred Dorst [na zdjęciu]: Nie zauważałem wcześniej, że mam skłonność do zajmowania się artystami i pisarzami. W każdej ze sztuk biograficznych interesował mnie inny temat. Był to stosunek artysty do rzeczywistości, w której żył. W sztuce o ekspresjonistycznym poecie Ernście Tollerze przedstawiłem więc historię człowieka kochającego ludzi w sposób marzycielski.

Dlaczego więc sięgnął pan po biografię Charles'a de Foucaulda?

- Zajmowałem się nim od 1962 roku, kiedy zobaczyłem fotografię kamiennej chaty na pustyni, w której mieszkał. Intrygowały mnie skrajności, między którymi było rozpięte jego życie. Pochodził z bardzo bogatej rodziny, prowadził życie sybaryty i nagle przeszedł gwałtowną przemianę. Wybrał ascezę i pustelnię. Charles de Foucauld przekraczał granice, które wyznaczało mu społeczeństwo. Wchodził w obszar metafizyki. W tym doświadczeniu ukrywa się dla mnie najistotniejsze pytanie: kim jest człowiek? Pomijam już fakt, że biografia Charles'a de Foucaulda to historia pełna niezwykłych przygód.

Jakie znaczenie ma w tym kontekście tytuł sztuki - "Pustynia"?

- Jest metaforą. W Algierii doświadczyłem, czym jest pustynia. Miałem uczucie ogromnej pustki, zatrważającej i jednocześnie wspaniałej. Nie potrafię tego zdefiniować. Zadaję sobie jednak pytanie, czy chrześcijaństwo nie jest religią pustyni, religią, która powstała z pustyni.

Jak pan to rozumie?

- Pierwsi chrześcijanie żyli na pustyni lub na jej krawędzi. Doświadczali jej na co dzień. Dla nas pustynia nie jest dzisiaj widoczna. Jest zabudowana, jakby pokryta dywanem cywilizacji.

Czy prawdziwe biografie bohaterów pańskich dramatów nie krępują swobody twórczej?

Odchodzi pan od faktów?

- Prawdziwa biografia jest dla mnie bodźcem do pisania. Nie traktuję jej jak dokumentu. Jeśli zajmuję się jakąś osobą długo i intensywnie, mam wrażenie, że ją wymyśliłem. Wtedy największym zaskoczeniem staje się poznanie ludzi, którzy w życiu spotkali bohaterów moich dramatów. Tak było między innymi, kiedy pisałem sztukę o Ernście Tollerze.

Czy to, że w czasie pisania "Pustyni" toczył się proces beatyfikacyjny Charles'a de Foucaulda, miało wpływ na kształt dramatu?

- Nie jestem katolikiem. Dla mnie Charles de Foucauld jest człowiekiem przekraczającym granice, także granice Kościoła. Dlatego jest dla Kościoła problemem - jego proces beatyfikacyjny trwał bardzo długo. Nie chciał być misjonarzem, nie chciał doprowadzać innych do Boga drogą, którą sam sobie znalazł. To droga prowadząca najniżej, droga nędzy, a nie Kościoła władzy, Kościoła bogatego. Ale religia odgrywa w ostatnim czasie coraz większą rolę w świecie. Większą niż kilka lat temu. W 1968 roku pisano, że człowiek uwolnił się od wyobraźni religijnej. Teraz zauważam, że również wśród ludzi bardzo związanych z ruchem 1968 roku rośnie uczucie pustki i niepokoju. Szukają sensu własnego życia i to prowadzi ich w stronę wyobrażeń religijnych. "Pustynia" jest sztuką dla przyszłości.

Podjął się pan ostatnio zrealizowania jako reżyser tetralogii "Pierścień Nibelunga" dla festiwalu w Bayreuth w 2006 roku. Co panaskłoniło do podjęcia tej decyzji?

Od lat łączę w życiu role autora i reżysera, dotąd przede wszystkim własnych sztuk teatralnych. Wolfgang Wagner zaproponował mi zrealizowanie "Pierścienia", znając moją sztukę "Merlin" (jest oparta na legendzie króla Artura i rycerzy Okrągłego Stołu). Uważał, że to podobna materia dramaturgiczna. Podobieństwo jest rzeczywiście duże - w obu przypadkach są to historie mityczne, których tematem jest cały świat. Zwykle zajmowałem się równolegle kilkoma sprawami. "Pierścień Nibelunga" okazał się zajęciem tak absorbującym, że zablokował moją aktywność na innych polach.

Jaki ma pan pomysł na tę inscenizację?

- W umowie jest zawarowane, że przed premierą nie mogę nic na ten temat powiedzieć. Tajemnice Bayreuth muszą pozostać tajemnicami.

Czy to oznacza, że pana inscenizacja będzie dalszym ciągiem eksperymentów, które w Bayreuth oglądano w ostatnich latach?

- Uwspółcześniające adaptacje to powszechny problem w teatrze, nie tylko w Europie. W sporze między dramaturgami a inscenizatorami staję po stronie pisarzy. Nie można zakładać, że to, co stworzył pisarz, jest nieprzemyślane i głupie. Nie ma powodu, aby reżyser wybierał z dramatu tylko to, co go interesuje. W ostatnich dekadach starano się modernizować klasyczne utwory, więc np. Wotan w "Pierścieniu" nie miał w ręku dzidy, lecz biegał z aktówką, a Wall Street było Walhallą. Przyszedł czas, aby spróbować znowu opowiedzieć tę historię w sposób, który pobudzałby fantazję widza, a jej nie ograniczał.

***

Urodzinowa inscenizacja

W poniedziałek, 19 grudnia, Tankred Dorst ukończy 80 lat. Z tej okazji w Monachium odbędą się jubileuszowe uroczystości. W przeddzień urodzin pisarza wrocławski Teatr Polski przedstawi w Wiesbaden inscenizację "Pustyni", ostatniej sztuki Dorsta, której polska premiera odbyła się 10 grudnia we Wrocławiu. Tankred Dorst (ur. 1925), to jeden z najwybitniejszych niemieckich dramaturgów. Napisał "Zakręt", "Ja, Feuerbach", "Fernando Krapp napisał do mnie ten list", "Mamut", "Pan Paweł", "Amelka, bóbr i król na dachu", "I cóż dalej, szary człowieku?" według Fallady. Zajmuje się także reżyserią, tłumaczeniami, tworzeniem scenariuszy filmowych i słuchowisk. Przez wiele lat kierował Bonner Biennale, obecnie jest dyrektorem festiwalu Neue Stuecke aus Europa w Wiesbaden.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji