"Czas młodości"
Pod tym właśnie tytułem warszawski Teatr Dramatyczny wystawił sztukę radzieckiego dramaturga Zorina. Oryginalny tytuł brzmi - "Dostrzec w porę". Zestawienie tych dwóch tytułów wyznacza niejako tematykę sztuki. Jej bohaterami są młodzi ludzie,sama zaś sztuka stanowi niewątpliwie udany przykład pokarania problematyki młodzieżowej w nowy,odważny sposób. Powiązanie losów bohatera z losami narodu,umiejscowienie planów i marzeń bohatera w ramach konkretnych, realnych perspektyw młodego pokolenia radzieckiego, wcielenie w życie tych marzeń i planów - wreszcie dyskusja nad ich wyborem i poszukiwanie trafnego wyboru - oto problematyka sztuki Zorina.
Borys(Józef Duriasz) jest młodym naukowcem. Nauka wyznacza perspektywy jego życia. Nauce podporządkowuje on swe życie osobiste,przyzwyczajenia i dążenia. Wadim(Bogusz Bilewski) chce być pisarzem. Droga do pisarstwa nie jest łatwa. Borys wikła się w poszukiwaniach,nie zawsze daje sobie radę z mirażami. Artem(Mieczysław Stoor) przeszedł już ciężkie próby: i zakochany w swej Syberii uczy się,aby oddać swej ziemi zapał i naukę. Jest też dziewczyna. Nazywa się Rina (Maria Klejdysz),jest piękna,gra w koszykówkę i zupełnie pesymistycznie odnosi się do swej przyszłości. Studiuje architekturę ale nie wierzy w swoje studia,nie wierzy w siebie. Dlatego pewnie porywa ją kolejno entuzjazm kolegów. W ich kręgu,kręgu Wadima,Artema,Borysa,stara się znaleźć miejsce dla siebie. Jest jeszcze młodziutka Zina(Elżbieta Czyżewska),która przyglądając się psychicznym szamotaniom starszych kolegów,tworzy swój własny,naiwny,młodzieńczo entuzjastyczny program życiowy,zniewalający widza swą uroczą szczerością.
Niewątpliwie sceniczny rysunek postaci w wystawieniu teatru odbiega od założeń sztuki. Zabrakło tu przede wszystkim klimatu rzeczywistości radzieckiej. To duży brak przedstawienia. Ale oglądanie sztuki -to dla widza uczestnictwo w pasjonującej dyskusji młodych ludzi. Dlatego warto obejrzeć "Czas młodości" zastanowić się nad własnym czasem młodości.