Nowy Durrenmatt
Po "Wizycie starszej Pani" i "Romulusie Wielkim" Warszawski Teatr Dramatyczny wystawił wcześniejszą sztukę Durrenmatta "Anioł zstąpił do Babilonu". Ta komedia fragmentaryczna,jak nazwał ją autor nie ma jeszcze precyzji i celności, klarowności koncepcji filozoficznej "Wizyty" - niemniej rzecz jest świetnie napisana pełna błyskotliwych paradoksów, ironii. Jest to gorzki humor,więcej - jest to humor straszny,demaskujący bezsens ludzkiego losu,instytucji i praw przez człowieka stworzonych. Nie ma w tej sztuce nic,co by świtało nadzieją,co by dawało jakieś gwarancje sensu i ładu. Straszny świat strasznych ludzi,których nawet dary aniołów(bardzo zresztą sobą zajętych) nie są wstanie uszczęśliwić i zmienić. Durrenmatt atakuje ostro. Kanonada jego strzałów jest gęsta i sprawia wrażenie dość bezładnej. Nie jest to jednak ważne. Sztuka,jeśli nawet brak jej jednolitości koncepcji,ma dostatecznie dużo innych walorów.
Konrad Swinarski,który w Dramatycznym reżyserował "Anioła" i wspólnie z Ewą Starowieyską projektował scenografię - zrobił świetny spektakl: konsekwentny,przemyślany,dobry w tempie, pomysłowy. Dekoracje,kostiumy,muzyka harmonijnie współgrają; wszystko jest celowe,potrzebne. Aktorsko "Anioł" został bardzo szczęśliwie obsadzony. Żebraka Akkiego,któremu niebiosa zesłały w darze Kurruki,dziewczynę stworzoną po to,aby pokochała najnędzniejszego człowieka Babilonu,gra Aleksander Dzwonkowski. Już po raz drugi(przedtem w "Wizycie starszej pani") Dzwonkowski stworzył w sztuce Durrenmatta wybitną kreację. Jego Akki jest mądry,przebiegły,zbyt dobrze zna mechanizm tego świata,aby mieć jakiekolwiek złudzenia. Reszta obsady,bardzo licznej i świetnej: Traczykówna,Łuczycka,Holoubek,Gogolewski,wszystkich nie możemy naturalnie wymienić - stawia ten spektakl wśród najciekawszych wydarzeń teatralnych ostatnich miesięcy.