Bunuel ożeniony z Fo
Co może wyniknąć z melanżu "Dyskretnego uroku burżuazji" Luisa Bunuela z obrazoburczymi monologami Dario Fo i Franki Rame? Jeśli nad całością czuwa Marcin Liber, możemy być pewni, że szykuje się mieszanka wybuchowa. Podtytuł "zdaerzenie teatralno-filmowe" zapowiada, że spektakl nie będzie płaszczyzną ideowej fuzji filmu hiszpańskiego surrealisty z tekstami włoskiego dramaturga, lecz aktem ich konfrontacji w kontekście naszych realiów. "Surrealizm Bunuela nie leży we Francji, nie dotyczy rodu Burbonów ani upadłej polskiej arystokracji. Zbliża się poznańskie zeznawanie" - reklamuje swoje widowisko Marcin Liber. Poznańskie "zdaerzenie teatralno-filmowe" ma być próbą wykreowania nowej jakości także w sensie formalnym. Zestawiając arcydzieło kinematografii z "Trzema monologami" Daria Fo i Franki Rame, Liber zamierza stworzyć widowisko na pograniczu obu sztuk. "Trzy monologi" to rozpisana na części opowieść o kobietach uwikłanych w krwawą rewolucję i o wynaturzeniach rewolucji zawłaszczonej przez jej inicjatorów - w tym przypadku założycieli terrorystycznej bojówki RAF. Bohaterką monologu "To ja, Ulrike, krzyczę" jest Ulrike Meinhof ukarana w momencie osobowościowej transgresji - w następstwie tzw. białych tortur (wielogodzinnego odosobnienia w rzęsiście oświetlonym pomieszczeniu) terrorystka doznaje zaburzeń percepcji, zatraca poczucie indywidualności i przemawia w imieniu kobiet. "Zdarzyło się jutro" opowiada o samobójstwach członków RAF, zaś "Matka" to monolog matki terrorysty, oskarżającej kierownictwo o wykorzystywanie szeregowych członków ruchu. Monologom Daria Fo i Franki Rame, czytanym przez aktorów, towarzyszyć będzie projekcja "Dyskretnego uroku burżuazji". Wymierzone w ekstremizm teksty włoskich dramaturgów spotkają się z antypatrycjuszowską satyrą klasyka surrealizmu - zapowiada się prowokacyjne widowisko polityczne.