Artykuły

Szacunek dla ciała

- Czuję, że środowisko znalazło we mnie kozła ofiarnego. Okazało się, że po fiasku rozmów koalicyjnych PiS i PO to Suka Off stała sie najważniejszym tematem mediów polskich - mówi Tomasz Bieszczad, dyrektor Akademickiego Ośrodka Inicjatyw Artystycznych, który zamknął drzwi przed Teatrem Suka Off, w rozmowie z Leszkiem Karczewskim.

Leszek Karczewski: Ile lat współtworzył Pan Teatr 77?

Tomasz Bieszczad [na zdjęciu]: Od 1972 r. przez prawie 16 lat i uczestniczyłem w ruchu teatrów alternatywnych. choć w późniejszych latach Teatr 77 starał się przypominać mały teatr repertuarowy.

Rozmawiamy w budynku Teatru 77, obok sal, do których podczas spektakli w latach 80. w każdej chwili mogła wkroczyć milicja.

- Aż tak źle na szczęście nie było. Znajdowaliśmy się "pod parasolem reformistycznej opcji" Zrzeszenia Studentów Polskich. Byliśmy "wentylem" dla dyskusji z oficjalną linią propagandy. Ale gdy po stanie wojenny zaprzyjaźniliśmy się z bezkompromisowym Teatrem Ósmego Dnia. który podlega! żałosnym prowokacjom władzy, okazywało się na przykład, że przy zespole działają "delegaci" Służby Bezpieczeństwa. Wtedy mówiło się o Spółdzielni "Ucho". Na szczęście ówczesny szef Zdzisław Hejduk zręcznie lawirował przez polityczne rafy.

Teatr 77 był azylem niezależnego myślenia. Przedstawienia "Koło czy tryptyk?", "Pasja", "Retrospektywa", "Clowni" zmieniały się w wolnościowe manifestacje.

- W "Clownach" w finale na scenie stawała klatka dla tytułowych clownów. Ludzie wkładali w nią kwiaty. To nieodparcie przypominało bramę Stoczni Gdańskiej.

Teatr 77 był także azylem realnym. Na przykład dla Jerzego Katarasińskiego. Gdy w stanie wojennym został pozbawiony prawa wykonywania zawodu dziennikarza, został aktorem.

- Zdał nawet eksternistyczny egzamin aktorski jako członek Teatru 77.

Dziś jest Pan dyrektorem Akademickiego Ośrodka Inicjatyw Artystycznych, który powstał na bazie Teatru 77. Dlaczego nie wpuścił Pan tutaj Teatru Suka Off?

- Organizatorzy Łódzkich Spotkań Teatralnych zapytali mnie, czy przyjmę spektakl Suki Off jako imprezę towarzyszącą. Wczytałem się w artykuły na ich temat, w oficjalną stronę zespołu w internecie... Zarzuca mi się, że nie widziałem przedstawienia. Ale wielokrotnie oglądałem podobne wystąpienia na Zachodzie. Taki rodzaj sztuki mnie odstręcza. Nie musi on być prezentowany akurat w AOIA i to w atmosferze niezawinionego przez nas skandalu.

Nie sądzi Pan, jako człowiek teatru, że nagość i krew w przedstawieniu Suki Off to kostium?

- Wydaje mi się, że jest to raczej manieryczne, minoderyjne i prymitywne epatowanie.

Z uwagi na tradycję Teatru 77, który był azylem nieprawomyślnych działań, nie czuje się Pan w obowiązku tworzenia podobnego azylu dla teatru, który ma kłopoty?

- Chce mnie pan przyłapać na niekonsekwencji. Gdyby AOIA to była prywatna placówka, może bym ryzykował. Ale ja odpowiadam za wizerunek firmy i korzystam z pieniędzy podatników.

Czyli Suka Off nie zagrała tutaj z powodu troski o kieszenie podatników. Jestem podatnikiem i chętnie zobaczyłbym Sukę Off w AOIA.

- Powinien wybrać się Pan do innej sali.

Wybrałem się. Pan do Klubu Luka się nie wybrał.

- Proszę uwierzyć, że jako dyrektor miałem inne sprawy. Uważam, że image AOIA nie ucierpiał z powodu nieobecności Suki Off.

AOIA to ośrodek inicjatyw studenckich! A teatr poszukujący jest studencki z gruntu!

- Wie pan. ile tu już jest inicjatyw studenckich? Od koła socjologów po chór gospel. Czy szef placówki nie ma prawa odmówić zespołowi? To "dobrodziejstwo inwentarza" posady dyrektora. Pozostaje pytanie: dlaczego Suka Off nie zagrała na ŁST? I dlaczego nie zagrała w sali ŁDK? Czuję, że środowisko znalazło we mnie kozła ofiarnego. Okazało się. że po fiasku rozmów koalicyjnych PiS i PO to Suka Off stała się najważniejszym tematem mediów polskich.

Mógł Pan się nie zgodzić na rolę kozła ofiarnego, zapraszając Sukę.

- W imię czego akurat na scenie AOIA ma dojść do "wymiany płynów fizjologicznych" - wyczytałem o tym na oficjalnej stronie zespołu. Po obejrzeniu wideo mam wątpliwości, czy na scenie nie dochodzi do hmmm... aktu płciowego. Trudno mi o tym mówić bez zażenowania. Dostaję wiele SMS-ów i e-mailów od osób, które uważają, że dobrze zrobiłem. Jurorzy ŁST także nie widzieli we mnie raroga i czarnej owcy.

Dostrzega Pan związek między kłopotami Suki Off i burzą wokół Teatru Wierszalin?

- Może i można te fakty połączyć. Ale widzę związek między wystąpieniami Suki Off, pracami pani Kozyry, dziełkiem pani Nieznalskiej. To kierunek, w którym, moim zdaniem, narusza się nietykalność ciała. Dla mnie ciało człowieka, w szczególności kobiety, jest święte. Nie powinno być pokazywane jako ciało zaszczute, pogardzane. Uważam, że człowiek to z gruntu optymistyczna istota. Sam staram się taki być. Dlatego jestem humorystą, satyrykiem - człowiekiem wyzwolonym i serdecznym.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji