Artykuły

Kaczuszka dotrze i do ciebie

"Cesarz" w reż. Romualda Wiczy-Pokojskiego w Teatrze Wiczy w Toruniu. Piszą Anna Pawłowska i Przemysław Przybylski w Nowościach Gazecie Pomorza i Kujaw.

"Cesarz" pierwszy raz prezentowany w Toruniu może wywołać protesty ze strony zwolenników rządzącej partii. Według twórcy scenariusza ostrzega przed nadchodzącym zagrożeniem.

Romuald Wicza-Pokojski, reżyser i aktor widzi niebezpieczeństwo w cenzurze, jaka pojawiła się w momencie objęcia władzy przez prawicę. Ingerencje w działania artystyczne, mające ostatnio miejsce w Polsce, wywołały jego zaniepokojenie. - Mówię zgodnie ze swoim sumieniem. Nie boję się reakcji środowisk prawicowych. Jedyne, czego się boję, to powrotu cenzury - mówi Romuald Wicza-Pokojski.

Nie bez powodu sztukę zatytułowano "Cesarz". Nawiązuje do książki Ryszarda Kapuścińskiego, w której autor opisał rządy afrykańskich satrapów. W sztuce jest wiele elementów performance'u i symboliki. Na tyle czytelnej, że łatwo odgadnąć nawiązanie do bieżących wydarzeń. Jest sadzanie na tronie kaczuszki z łańcuchem owiniętym dookoła szyi. W przedstawieniu aż roi się od kaczuszek. Mniejszych i większych, wyciąganych ze studni i zza pazuchy, popiskujących przy naciśnięciu.

Emblematy z pieczątką kaczuszki noszą na piersi sceniczne postaci. Z podobnymi wychodzą widzowie, którym nie było do śmiechu. Spektakl stanowi połączenie kostiumu tradycji japońskiej z polską rzeczywistością polityczną.

- Wszystkie elementy są jedną całością. Gra aktorów, rekwizyty. Także dźwięk. Dlatego, że spektakl jest uderzeniem w gong. Ostrzeżeniem - wyjaśnia Romuald Wicza-Pokojski.

Symbolika uderza z maszynki do mięsa, pochłaniającej bukiet kwiatów. Obrazoburczo użytej jako kadzidła i kielicha eucharystycznego.

Uczucie niesamowitości podkreślają czerwono-czarne stroje aktorów, bicie w bębny i plastikowe beczki. Ten dźwięk wyznacza rytm. Przeraża. Grozi. Podkreśla ważne momenty.

- Chciałbym być samurajem dla mojego cesarza - deklarują ze sceny kolejne postacie. - Chciałbym zamienić swoje usta w dzióbek. Na koniec mocny akcent. Z maszynki do mięsa, z której wystają jeszcze mielone łodygi białych kwiatów rozchodzą się kolorowe sznurki, wręczane widzom. Na nich przesyłane są fragmenty podartej koszuli z odciśniętym czerwoną pieczęcią wizerunkiem kaczuszki.

- Kaczuszka - wrzeszczą aktorzy Krystian Wieczyński i Radosław Smużny w stronę widzów. Szef teatru nie wyklucza, że przygotuje specjalny spektakl dla polityków.

Aktorzy Teatru Wicza w spektaklu "Cesarz" przesyłają publiczności strzępki materiału z wizerunkiem kaczuszki. To symboliczne ostrzeżenie przed nadchodzącą cenzurą twórców.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji