Artykuły

"Zemsta" zbyt serio

Płyta została nagrana i wydana starannie, strona graficzna zachęca do słuchania. Uwertura obiecuje wiele, potem - choć niby wszystko jest jak należy, choć głosy są piękne - czegoś jednak brakuje - o płycie "Zemsta nietoperza" w wykonaniu Operetki. Mazowieckiego Teatru Muzycznego pisze Anna Woźniakowska w Dzienniku Polskim.

Podobno operetka jest gatunkiem muzycznym nieco pośledniego rodzaju, a gustowanie w walcach, kankanach i czardaszach dowodzi gorszego smaku. Mimo tych surowych opinii zwolenników ma jednak wielu i to nie tylko w Krakowie - w którym tradycje austro-węgierskie wciąż są żywe - ale także w stolicy.

Oto w kwietniu bieżącego roku Sejmik Województwa Mazowieckiego powołał do życia Mazowiecki Teatr Muzyczny "Operetka". Dowiedziałam się o tym z płyty wydanej przez Agencję Fonograficzną Polskiego Radia, firmowanej przez Polskie Radio i właśnie Mazowiecki Teatr Muzyczny, a zawierającej nagranie "Zemsty nietoperza" Johanna Straussa. Do udziału w nagraniu zaproszono kwiat polskich muzyków. Batutę dzierży Jerzy Maksymiuk, partie solowe wykonują: Iwona Hossa (Rosalinda), Marta Boberska (Adela), Anna Lubańska (książę Orlovsky), Anna Karasińska (Ida), Paweł Skałuba (Eisenstein), Adam Zdunikowski (Alfred), Jarosław Bręk (Frank) i Wojciech Gierkach (Falke), towarzyszy im Polska Orkiestra Radiowa oraz Chór Filharmonii Narodowej.

Nagrania dokonano w Studiu S-2 Polskiego Radia. Arcydziełu Straussa zapewniono więc możliwie najlepsze wykonanie. Przypuszczam, że wzorowano się tu na słynnych wytwórniach płytowych, które do nagrań "Zemsty nietoperza" zapraszały m.in. Karajana i Rostropowicza, Teresę Stratas i Reginę Resnick, René Kollo i Wiesława Ochmana. Czy osiągnięto równie dobry skutek?

Płyta została nagrana i wydana starannie, strona graficzna zachęca do słuchania. Uwertura obiecuje wiele, potem - choć niby wszystko jest jak należy, choć głosy są piękne - czegoś jednak brakuje. W całości nagrania za mało tego, co w muzyce Straussa jest chyba najważniejsze - lekkości i wdzięku. Partie wokalne "Zemsty nietoperza" są zróżnicowane i wcale nie łatwe, tempa, rytmy i nastroje zmieniają się jak w kalejdoskopie.

Tymczasem pod batutą Jerzego Maksymiuka walc za mało kołysze, czardasz nie porywa, arie, duety i ensemble nie kipią dowcipem, nie ma wszechogarniającej i wykonawców, i słuchaczy zabawy. Wprawdzie Anna Lubańska świetna jest w kupletach, a Marta Boberska jest urodzoną Adelą, ale pozostali śpiewacy są zbyt serio. Cóż, operetka to trudna sztuka.

Mimo to warto sięgnąć po nagranie "Zemsty nietoperza". Tym bardziej że niedługo zobaczymy ją na scenie Opery Krakowskiej. Czy będzie bardziej wiedeńska niż warszawskie nagranie?

A na marginesie: dyrektor Mazowieckiego Teatru Muzycznego Włodzimierz Izban w książeczce dołączonej do płyty pisze, że to pierwszy w historii polskiej fonografii zapis całej operetki w naszym ojczystym języku. To stwierdzenie można jednak odnieść jedynie do krążków CD. Wszak to samo Polskie Radio w latach 50. nagrywało operetkowy repertuar Krakowskiego Teatru Muzycznego, a trzydzieści lat później te nagrania zostały wydane na kasetach magnetofonowych. Prymat także w tej dziedzinie należy więc do Krakowa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji