Pan pod wąsem
Po Brelu, Hemarze, Wysockim przyszedł czas na Georges'a Brassensa. W teatrze Rampa trwają próby do nowego spektaklu Wojciecha Młynarskiego. Piosenki francuskiego barda śpiewa Piotr Machalica.
- Brassens w Polsce nie jest znany, w radiu nie usłyszymy jego piosenek nawet nocą - ubolewał wczoraj na konferencji prasowej Wojciech Młynarski. - Mamy o nim mylne wyobrażenia, które ukształtowały niedobre polskie tłumaczenia.
Ballad Brassensa po francusku Wojciech Młynarski słuchał jeszcze w czasach studenckich. - Brzmiały przyjemnie, ale nie rozumiałem ich wcale, bo francuski znałem wtedy słabo - opowiada.
Wspomina recital Brassensa w Paryżu w 1963 roku w nieistniejącym już dziś music-hallu Bobino: - Przy gitarze śpiewał uroczy, pełen wdzięku pan pod wąsem. Nie krzyczał, jak na przykład Brel, którego Brassens zresztą nie lubił. Przez wiele lat Wojciech Młynarski nie miał odwagi sięgnąć po teksty Brassensa: - Brassens jest "dziko trudny" do tłumaczenia, bo miesza wysoki język francuski z kilkoma rodzajami "argot", czyli gwary - opowiada.
W spektaklu obok tłumaczeń Młynarskiego znalazły się również polskie przekłady Jeremiego Przybory, Andrzeja Bianusza i Edwarda Stachury. Z Piotrem Machalicą wystąpią m.in.: Katarzyna Kozak, Piotr Furman i Tomasz Sapryk. Kierownictwo muzyczne - Janusz Bogacki, choreografia - Dorota Furman.