Opole. Będą ostre cięcia w kulturze
Bez mocnego zaciskania pasa sześciu wojewódzkim instytucjom kultury nie uda przetrwać 2015 roku. Samorząd województwa pomoże, ale tylko oszczędnym i gospodarnym.
We wtorek odbyło się posiedzenie połączonych komisji sejmikowych wraz z komisją finansów. Wszystkie zatwierdziły budżet. Jego przyjęcie - 19 grudnia - przez sejmik wojewódzki wydaje się formalnością. A to oznacza, że sześć wojewódzkich instytucji kultury otrzyma na 2015 rok dotacje zmniejszone o 10-28 procent.
- Pytałem wszystkich, nawet radnych opozycji, komu można zabrać, by dodać kulturze. Po analizie okazało się, że nie ma takiej możliwości - mówi Grzegorz Sawicki, członek zarządu województwa.
Finansowanie kultury było we wtorek również jednym z tematów posiedzenia zarządu. Omawiano m.in. bardzo złą sytuację finansową Teatru Kochanowskiego. - Samorząd pomaga w uzyskaniu przez teatr kredytu, który pozwoli mu przetrwać najtrudniejsze chwile - mówi Grzegorz Sawicki.
Atmosfera w teatrze jest fatalna. Planowany budżet teatru na przyszły rok wyniesie 4,6 mln, to jest o 21 procent mniej, niż w tym roku. Gdyby nie robić nic, na pensje pracowników i utrzymanie zabrakłoby ok. 1 mln.
- W tej sytuacji konieczna jest redukcja etatów - uważa dyrektor Tomasz Konina. - Rozstaję się z sześcioma osobami spoza zespołu aktorskiego, zmniejszam etaty siedemnastu innym, w tym aktorom, i wszystkim pracownikom zmniejszam wynagrodzenia. Przy takim budżecie nie ma innego wyjścia. Teatr można uratować tylko kosztem ludzi. Gdyby nagle stał się cud, wszystkie decyzje chętnie cofnę - podkreśla.
Działań naprawczych samorząd województwa oczekuje również od filharmonii. Zdaniem zarządu obie instytucje "lekką ręką wydawały pieniądze" i stąd biorą się ich kłopoty.
Budżet Filharmonii Opolskiej ma wynieść 5,7 mln zł - o 2 miliony mniej niż obecnie.
- Zapowiada się koszmarny rok - przewiduje Waldemar Olszewski, dyrektor FO. - Pieniędzy zabraknie na działalność artystyczną. Będzie problem ze sprowadzaniem do Opola dyrygentów i solistów. Martwię się o zobowiązania wynikające z rozbudowy gmachu za unijne pieniądze.
- Postaramy się pomóc, ale musimy widzieć chęć naprawy sytuacji. Filharmonia jeszcze nie podjęła działań oszczędnościowych - podkreśla Grzegorz Sawicki.
Żeby przetrwać przy tak niskiej dotacji dyrektor FO musiałby zwolnić 38 pracowników. - Dopóki nie zobaczę tej kwoty na papierze, nikogo z pracy nie wyrzucę - deklaruje Olszewski.
Zarząd województwa ratunek dla kultury widzi w unijnych projektach. Do ich realizacji droga jednak daleka, a w nowej rzeczywistości finansowej trzeba będzie działać już od 1 stycznia.
Mniej pieniędzy dostaną również: Muzeum Wsi Opolskiej, Muzeum Śląska Opolskiego, Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centralne Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowicach-Opolu.
O możliwości wsparcia wojewódzkich instytucji kultury z budżetu Opola, przedstawiciel zarządu będzie rozmawiać w czwartek z prezydentem miasta.