Artykuły

Gdy się groszek łączy z żytem

Karol i Artur mają kilka dni na napisanie przebo­jowego programu komediowego. Muszą wymyślić dobry tytuł, temat oraz chwyty, które zapewnią dzie­łu popularność. Zadanie ich przerasta. W poszuki­waniu natchnienia aranżują suto zakrapianą imprezę, na którą zapraszają żony. Całej czwórce "film" się urywa. Rano Karol budzi się w towarzystwie żony kolegi. Artur wita się rano z połowicą Karo­la.

Akcja "Komedii sytuacyjnej" - najnowszej premiery BTD - na­biera tempa z każdą minutą. Gdy się kończy, drogi widzu, po­liczki i brzuch będą cię boleć od śmiechu! Sztukę warto obej­rzeć.

Fundatorem tej solidnej dawki zdrowego humoru jest Sylwester Chęciński - znakomity reżyser filmowy kojarzony z komediową trylogią "Sami swoi", "Kochaj albo rzuć", "Historią żółtej ciżemki", "Nie ma mocnych", "Wielkim Szu" i "Rozmowami kontrolowanymi". "Komedia sytuacyjna" w jego reży­serii (napisali ją Johnnie Mortimer i Brian Cooke) jest w Polsce znana od czterech lat. W 1996 roku została wystawiona w Teatrze Współczesnym we Wrocławiu. Od lutego 2000 r. oglądają ją widzowie Teatru Lubuskiego w Zielonej Gó­rze, od tego roku - także widzowie - BTD.

Koszalińscy aktorzy spisują się znakomicie. Rewelacyjnie gra - sprawdzająca się w rolach kome­diowych - Katarzyna Ulicka-Pyda (Doris).. Wodzi widzów za nos, prowokuje do śmiechu w sytu­acjach, w których się tego nie spo­dziewają. Bawi się rolą tak dobrze jak jej sceniczny mąż Karol (w tej roli Wojciech Rogowski). Para niesie się w komedii lekko, dba o wartką akcję, dobry rytm sztuki. Drugie małżeństwo Beryl (Jadwiga Możdżerówna) i Artur (Piotr Krótki) bawi się beztrosko między innymi dzięki alkoholo­wym miksturom Artura (wódka groszkowa, rzodkiewkowa, mar­chewkowa).

Z czego śmiejemy się w tej sztuce? Boki zrywamy z Artura, który chce kochać się z żoną kolegi (sko­ro jest z nią sam w domu, a jego żona sama z kolegą i na pewno "to" robi... więc czemu nie?). Nie wycho­dzą mu jednak starania, bo kole­żanka Doris jest uparcie oziębła, a jedyne, co potrafi, to sprzątać i gotować.

Trudno utrzymać powagę obserwując niezaspokojonego seksual­nie Artura (nic dziwnego, ze swoją żoną kocha się tylko w soboty!) i kokietującą go Beryl. Mężczyzna wielokrotnie zdradza z nią żonę, za co słono płaci. Utrzymanie rozrzut­nej kochanki wiele go kosztuje, wiele też uczy. Beryl ani myśli go­tować, sprzątać, zajmować się do­mem. Wraz z górą rachunków za fryzjera i ubrania, w ręce Artura trafia fartuszek i ścierka.

Życie dało obu bohaterom to, o czym marzyli: jednemu namiętną kochankę, drugiemu... pyszne do­mowe jedzenie. Jak kończy się hi­storia? Warto przekonać się same­mu.

W sztuce dobrze grają Halina Ziembińska (panna von Trotter, zakonnica) i Jacek Piotrowski (Maurycy). Ten ostatni jest mena­dżerem Artura i Karola. To on przy­pomina pisarzom o komedii, którą mieli mu oddać, i to on uznaje, że historia o zamianie żon jest znako­mitym wątkiem komediowym! Rzecz dzieje się w zaciszu domów Artura i Karola (scenografia: Ja­nusz Trotyłło). Sztuka utrzyma­na jest w konwencji sitcomu - popularnego gatunku telewizyjnego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji