Solidarni huzarzy
Premiera sztuki "Damy i huzary" Aleksandra Fredry w reżyserii Antoniego Baniukiewicza to wielki ukłon w stronę Jacka Grucy, twórcy samodzielnego elbląskiego teatru i reżysera "Dam i huzarów", pierwszego spektaklu, wystawionego w Teatrze Dramatycznym 23 lata temu.
Do posiadłości majora huzarów (Tadeusz Sokołowski), bawiącego beztrosko na urlopie w towarzystwie kolegów przyjeżdżają siostry, które pragną ożenić braciszka, stręcząc mu jego siostrzenicę - 18-letnią Zosię (Teresa Suchodolska-Wojciechowska). Atrakcyjny jest głównie majątek majora, znacznie zresztą starszego od dziewczyny. Major, podobnie jak jego przyjaciel Rotmistrz (Lesław Ostaszkiewicz), jest zatwardziałym przeciwnikiem małżeństwa, Zosia zaś kocha młodego, odwzajemniającego jej miłość Porucznika (Jacek Wojciechowski). Aby zrealizować swój zamiar, damy układają precyzyjny plan: pragną rozbić żołnierską solidarność, poróżnić huzarów ze sobą i nakłonić majora do ożenku... Tak zaczynają się "Damy i huzary" - sztuka wielkiego polskiego komediopisarza Aleksandra Fredry, która uświetniła w elbląskim Teatrze Dramatycznym tegoroczne obchody Międzynarodowego Dnia Teatru. Premiera była to niezwykła. Nawiązywała do pierwszego spektaklu, wystawionego w elbląskim teatrze, tuż po odłączeniu od sceny olsztyńskiej (oficjalnie jednak za inauguracyjny spektakl uważa się "Balladynę"). Poprzednio, 23 lata temu elbląskie "Damy i huzary" wyreżyserował Jacek Gruca, reżyserem sobotniej premiery jest Antoni Baniukiewicz. A jednak, pomimo upływu czasu, wiele podobieństw łączy oba spektakle. 180 premiera "spina" wielką klamrą ponad dwudziestoletnią działalność artystyczną Teatru Dramatycznego, a także jego problemy dnia codziennego.
Przed laty, na kilka dni przed pieczołowicie przygotowaną premierą "Dam i huzarów", sztukę tę w reżyserii Olgi Lipińskiej wystawił Teatr Telewizji. Obsada aktorska, m.in Jan Kobuszewski, Wojciech Pokora, Zofia Kucówna, Danuta Szaflarska - w mimowolnym porównaniu nie mogła wypaść dla elbląskiego teatru i aktorów zbyt korzystnie. W tym roku "Damom i huzarom" przysłużyła się ponowię telewizja i... futbol. Wiele osób, aż do sobotniego wieczora w rozterce nie wiedziało, czy oddać się w uściski Melpomeny, czy raczej zafundować sobie trochę sportowych emocji kibicując meczowi na Wembley. Miło było stwierdzić, że wygrał jednak teatr. Elblążanie godnie uczcili międzynarodowe święto liczną obecnością na widowni i gorącymi owacjami, którymi nagrodzili sceny znakomite, pełne werwy i komizmu sceny.