Artykuły

Teatr z plecaka

I Międzynarodowe Spotkania Teatralne w Częstochowie podsumowuje Tadeusz Piersiak w Gazecie Wyborczej - Częstochowa.

Od piątku do niedzieli [25 - 27 listopada] trwały w Częstochowie Międzynarodowe Spotkania Teatralne. Prezentowały, co ciekawego dzieje się na europejskich scenach. Głównie młodą publiczność przyciągnęły wieczorne spotkania w pubie Utopia. Tam w piątek odbył się slam poetycki w wykonaniu Angielki Agnes Meadows. A w sobotę efektownie pokazał się teatr z Bukaresztu ze spektaklem "Stop the tempo" (na zdjęciu). Był to teatr, który można spakować do jednego plecaka. Potrzebuje kilku latarek, płyty z muzyką. Resztę troje aktorów ma w sobie i na sobie. Przedstawienie rozgrywa się w ciemności, którą tną smugi światła. Razem z muzyką techno tworzą klimat modnego klubu, gdzie młodzi mówią o swoim życiu. Jak słowa-klucze padały nieliczne zrozumiałe w rumuńskim języku wyrazy: seks, adidas, red buli...

Kilka godzin wcześniej w teatrze wystąpili artyści z Kijowa. Przedstawienie "Morze... Noc... Świece" opowiadało o rosyjskich Żydach, którzy zaraz po wojnie trafili do Izraela. Wyrwani z ziemi, w którą wrośli, rzuceni w świat nowocześniejszy niż ten, który znali, gubili się w nowej rzeczywistości. Trudne ludzkie losy zostały pokazane z prostotą i dzięki bardzo Czy Pan Bóg chodziłby do teatru? -s.4

Czy Pan Bóg chodziłby do teatru?

Acnks Meadows, aktorka, reżyser, gość panelu - Wszyscy odczuwamy potrzebę szukania Boga. I nazywamy go bardzo różnie. Każda religia ma swoje pojęcie Najwyższego, ale wszyscy nasi bogowie są w ogólnym sensie sobie bliscy - są czymś, co strasznie trudno zdefiniować, a potrzebę czego bardzo mocno odczuwamy, Dla mnie wszystkie zmagania na polu teatru są wynikiem potwornej potrzeby sacrum, wartości, wyższego autorytetu. Człowiek ma duszę oraz ciało i obydwa te aspekty muszą znaleźć w teatrze odzwierciedlenie i zaspokojenie. To samo zresztą dotyczy życia religijnego. Bo religia i teatr są bardzo blisko siebie. Samo ciało jest pustką. Kiedy przychodzi dusza - pojawia się potrzeba sacrum i rodzi się religia. I rodzi się teatr. Różny teatr, również epatujący brzydotą czy okrucieństwem. Ale w tym teatrze Bóg też siada w pierwszym rzędzie.

Ewa Lupa, tłumaczka, przysłuchiwała się dyskusji: - Przyznam się, że nie jestem pewna, czy właściwie ogarniam problem. Bo czego dotyczy to pytanie? Tego, czy powinniśmy wystawiać w teatrze sztuki o problemach wiary? Czy może tego, czy Bóg powinien wpływać na ten teatr? Co podnosiłoby problem do wymiaru albo abstrakcyjnego, albo bardzo ogólnego - czy Bóg wpływa na nasze życie? A może: czy Bóg powinien być obecny w teatrze? Wydaje mi się, że bywa obecny, ale nie we wszystkich sztukach teatralnych. Bardzo potrzebne byłyby - moim zdaniem - takie sztuki, w których odnajdywalibyśmy Boga. Czyli obracające się w kręgu wartości chrześcijańskich. Choć może bardziej nawet - w kręgu wartości, nieograniczonym tylko do jednego obszaru religijnego czy kulturowego. Nie musi to być Bóg chrześcijan, ale Bóg - Pan stworzenia, który pomaga nam żyć, może nas prowadzi. Sądzę, że Boga odnaleźć można w różnym teatrze - również np. u brutalistów. Bo brutalność stanowi część naszego życia. Przecież wielu ludzi zadaje sobie pytanie wobec okrucieństw, które dzieją się w świecie: czy Bóg istnieje i dlaczego przygląda się temu ze spokojem?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji