Dzieciak w kamieniołomie
"Geza-dzieciak" w reż. Zbigniewa Brzozy w Teatrze Studio w Warszawie. Recenzja Gazety Studenckiej
Geza, autystyczny "dzieciak", spędza dni na przyglądaniu się podłogowym kafelkom. Wszystko zmienia się, gdy dostaje pracę w kamieniołomie. Ma obserwować taśmę, po której poruszają się kamienie, i zatrzymać ją czerwonym guzikiem, jeśli zdarzy się awaria. Do awarii jednak nie dochodzi, a Geza, przejęty początkowo powierzonym mu odpowiedzialnym zadaniem, zaczyna wątpić w swoją użyteczność.
Spektakl przygotowany w Teatrze Studio ma wiele atutów. Największym jest bez wątpienia gra aktorów. Dorota Pomykała w roli zatroskanej matki Gezy żyjącej z pytaniem, co stanie się z ułomnym synem, gdy jej zabraknie, Sławomir Orzechowski i Andrzej Mastalerz jako robotnicy narzekający na wciąż spóźniający się autobus i poalkoholowe kłopoty z wątrobą, a przede wszystkim bardzo mądrze grający Gezę Wojciech Zieliński zasługują na uznanie. Także scenografia Marcina Jarnuszkiewicza z szokującymi pomysłami motoryzacyjnymi zwraca uwagę, a chwilami nawet zachwyca.
Spektakl nie pozostawia widza obojętnym, porusza go, czego nie da się powiedzieć o większości ostatnich premier teatralnych. Być może dlatego, że tekst i bohaterowie obchodzą reżysera. Po dramat Janosa Haya Zbigniew Brzoza sięgnął już po raz trzeci - wcześniej zrealizował go dla Teatru Telewizji i wystawił ze studentami łódzkiej filmówki. Fascynacja tekstem jest wyraźnie wyczuwalna i szybko udziela się widzom.