Autor, Autor!
Najwięcej braw dostaje tu Aleksander Fredro. Przez lata był wprawdzie najczęściej grywanym autorem, ale w ostatnim czasie z coraz większym trudem przychodziło przekonać publiczność o jego prawdziwej żywotności. Fredro nieuchronnie się starzał. Tymczasem teraz, dość nieoczekiwanie, stał się autorem na nowo odkrywanym i zadziwiająco żywym.
Duża w tym zasługa dwóch spektakli, pokazywanych na festiwalu: "Dam i huzarów" w reż. Janusza Nyczaka z Teatru Nowego z Poznania oraz "Pana Beneta" i "Jestem zabójcą" ze wspaniałym Wiesławem Michnikowskim z Teatru Współczesnego z Warszawy. Pierwszy spektakl był w całości błyskotliwym zdarzeniem teatralnym, drugi podporządkowuje się wybitnemu aktorowi. Oba świadczą o niezwykłym renesansie pisarskim Fredry. I rzecz nie polega tylko na bezinteresowności politycznej jego utworów. Aktualność wynika przede wszystkim z racjonalnej, zdroworozsądkowej postawy, z konsekwencji w kompromitowaniu naszych sentymentalno - metafizycznych tęsknot, naszego irracjonalnego, elementarnego poczucia logicznych zachowań. Fredro bezbłędnie rozładowuje dzisiejszą atmosferę, przedkładając jej lustro własnej śmieszności, ma wyraźne przyzwolenie dzisiejszej widowni na śmianie się z niej samej.
Przy okazji festiwalu odbywają się dyskusje zainspirowane przez Józefę Sławucką, szefową Centrum Edukacji Teatralnej Dzieci i Młodzieży w Gdańsku, nad przyszłością prowadzonej przez nią wielkiej działalności wśród najmłodszej widowni. Jest to istotna rozmowa, dotyczy bowiem, jak sformułował to Roman Kordziński (dyrektor artystyczny Teatru w Słupsku) - edukacji młodzieży dla teatru i obowiązku zapoznania najmłodszego pokolenia z kanonem wielkiej literatury narodowej, która ściśle łączy się z teatrem. Ludzie teatru od dawna przekonani są że kontakt z młodzieżą to jeden z najbardziej podstawowych obowiązków, choć dla jego wypełnienia przyjdzie pokonać w najbliższej przyszłości bardzo wiele przeciwności.