Artykuły

Przed odejściem w stan spoczynku

W miłym, mieszczańskim do­mu troje rodzeństwa zasia­da do uroczystej urodzino­wej kolacji. Na stole pojawia się od­świętna zastawa i drogie wino. Kla­ra, Wera i Rudolf czekają na ten dzień przez cały rok. Które z nich jest jubilatem? Żadne. Ale cale ich życie jest podporządkowane dacie 7 października. To dzień urodzin Heinricha Himmlera. Czym jest ów niepozorny dom, który w tym dniu zamyka się na świat, hermetycznie niczym puszka Pandory, w której tkwią się upiory pamięci?

Mundur SS jak druga skóra

Grzegorz Wiśniewski, reżyseru­jąc spektakl "Przed odejściem w stan spoczynku" Thomasa Bernharda, pyta o mechanizmy odradza­nia się wszelkiej maści fundamentalizmów. Zauważa, że nazizm i po­krewne ideologie konserwują się nie tyle w głowach fanatycznych wyznawców czy na politycznych parna­sach, lecz już na poziomie najmniej­szej komórki społecznej - rodziny. Rodziny, która jest najlepszym "utrwalaczem" pamięci kolejnych pokoleń. Te wszystkie mieszczań­skie, na pozór miłe, ciepłe domy kry­ją w sobie tysiące mrocznych zaka­marków, ołtarzyków przeszłości, bi-belotów i szkatułek, w których pie­czołowicie konserwuje się dawne krzywdy i zadrażnienia, utrwala pa­mięć utraconej świetności.

Rudolf to były oficer SS, eks-komendant obozu koncentracyjnego, zbrodniarz wojenny, który przez 10 lat żył w upokarzającym ukryciu, aby już w nowych czasach "zostać prezesem sądu i z bardzo wysoką emeryturą przejść ostatecznie w stan spoczynku". Poprzysiągł, że póki ży­je będzie czcić dzień urodzin Him­mlera. Pod togą sędziowską nosi mundur SS jak drugą skórę, wierząc, że 7 października nie będzie tylko jednodniowym świętem przeżywa­nym w ukryciu, ale ponownie stanie się codzienną rzeczywistością Nie­miec.

Sparaliżowana Klara, okaleczona podczas nalotu na Berlin, pełna jest nienawiści do tych, którzy tę wojnę rozpętali.

Wera, najbardziej mieszczańska z trójki rodzeństwa, a jednocześnie jedyna, której wojna bezpośrednio nie dotknęła, gloryfikuje tamten czas. Dla niej był to czas rodzinnej świetności i schlebiania jej miesz­czańskim gustom. Wtedy chadzało się do teatru, zasiadało w honorowej loży, spacerowało ulicą z bratem w pięknym nowym mundurze, bu­dziło podziw i zazdrość. Wtedy by­ło się kimś. Teraz Wera pieczołowi­cie przechowuje pamięć o nazistowskiej przeszłości w rodzinnych albu­mach, gdzie obok zdjęć matki wid­nieją zdjęcia Himmlera. Przechowu­je nazistowskie pamiątki, odkurza stare fotografie, z namaszczeniem prasuje mundur SS, wierząc, że wkrótce Rudolf nie będzie musiał kryć się ze swą przeszłością.

Pamięć Eriki

Historia II wojny światowej w spektaklu Wiśniewskiego jest jedynie trampoliną do współczesnej refleksji na temat mechanizmów zbrodniczych ideologii, które wciąż odradzają się w rozmaitych zakąt­kach świata. Reżyser stawia także pytanie o rolę pamięci we współ­czesnym życiu Polaków i Niemców. Wystąpienia Eriki Steinbach, pow­stanie filmu "Upadek" ukazującego ze zrozumieniem i niemal współczu­ciem los przegranego Hitlera - do­wodzą, że dokonuje się niebezpiecz­ne przesunięcie w myśleniu o XX-wiecznej historii: od potępienia do zrozumienia.

Bernhard, a w ślad za nim Wiś­niewski, obnażają niebezpieczeń­stwa takiego sposobu myślenia. Po­kazują, jak krótka droga wiedzie od takich "manipulacji pamięcią" do te­go, by byłych oprawców uznać za ofiary. I domagać się zadośćuczy­nienia czy też - szeroko pojętych - reparacji wojennych.

W przedstawieniu zobaczymy: Do­rotę Kolak, Milenę Lisiecką i Ry­szarda Jasińskiego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji