Artykuły

Mąż i żona

Ta znakomita komedia Fredry od wielu już lat nie była wystawiana w Warszawie. Po rewelacyjnym przedstawieniu Bohdana Korzeniewskiego w Teatrze Polskim nikt po nią w stolicy nie sięgnął. Uczynił to dopiero warszawski Teatr TV i powiedzmy szczerze - trochę rozczarował.

Po śmiałym, odkrywczym, ostrym spektaklu Korzeniewskiego, nie może zadowolić łagodna, grzeczna niemal komedyjka, zaprezentowana w telewizji. Głosy oburzenia na niemoralność "Męża i żony", próby łagodzenia tekstu przez zmianę zakończenia - dawno, wydawać by się mogło - przebrzmiały, a tymczasem otrzymaliśmy przedstawienie w znacznym stopniu oczyszczone z pikanterii (nie mówiąc o tym, że urwano pięć wierszy owego, nieszczęsnego zakończenia).

Chwilami czuło się, że aktorzy chętnie puściliby wodze, że mieli ochotę okrasić swą grę pewną dozą zmysłowości, erotyzmu, tego wszystkiego, czym przepojona jest komedia. Ale widocznie jakiś stróż moralności czuwał przez cały czas Wielka szkoda Bo czwórka wykonawców została doskonale dobrana i (w przyjętej koncepcji reżyserskiej) zagrała bezbłędnie. Dialog prowadzony był wzorowo, wiersz mówiony świetnie, elegancki styl utworu wiernie przedstawiony. Gdyby to wszystko doprawić jeszcze ostrą przyprawą, jakaż byłaby przyjemność oglądania komedii, "pulsującej zmysłową rozkoszą, którą sączy omdlewająca Elwira, do której rozdyma nozdrza młody Alfred, którą nieci zwłaszcza elektryczna Justysia, coś niby bożek miłości tego światka..." (Boy - "Obrachunki Fredrowskie").

Owi świetni aktorzy wczorajszego spektaklu - to Antonina Gordon-Górecka, Barbara Krafftówna, Andrzej Łapicki i Zdzisław Mrożewski. Reżyseria Maryny Broniewskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji