Artykuły

Nowe premiery i starzy znajomi z Olsztyna (fragm.)

PRZY Prinsengracht w Amsterdamie domy są bardzo stare, wąskie, wysokie. Tulą się do siebie jakby w obawie przed zawaleniem. Dom pod numerem 263 stoi dziś pusty. 13 lat temu dwie rodziny żydowskie po dwudziestu miesiącach ukrywania się zostały tu wykryte przez niemiecką policję. Wśród nich 15 letnia dziewczyna - Anna Frank. Przez długie miesiące przymusowego więzienia snuła wspaniałe marzenia o karierze dziennikarskiej. Była dziewczynką niezwykle wesołą, upartą, nawet niegrzeczną. Uczyła się dobrze, pisała liczne wypracowania. Jedynym nauczycielem był dla niej przez te dwa okrutne lata jej ojciec, bardzo dobry, kochany człowiek. Anna uwielbiała film. Ścianę nad łóżkiem ozdobiła dziesiątkami fotosów modnych gwiazd i gwiazdorów filmowych. W oficynie domu przy Prinsengracht 263 przez dwa długie lata w okropnej ciasnocie ukrywało się osiem osób. W ciągu dnia nie można było poruszać się ani nawet rozmawiać, by nie wywołać podejrzenia ludzi, którzy pracowali na dole. Ale wieczorami i nocami toczyło się tu życie, upiorne życie. Wszystko, co się tu działo spisała Anna Frank w swym dzienniczku, w którym prawie codzien­nie robiła aktualne zapiski. Opisała wszystkie małe i duże spory, wszystkie radości i smutki swoje i rodziny. Zwierzyła się ze swych najskrytszych, najgłębszych marzeń, życiowych tajemnic, ze swej pierw­szej miłości. Pamiętnik ten ocalał, w stercie starych papierów odnalazł go po wojnie ojciec Anny, jedyny ocalały członek rodziny Franków, któ­ry dziwnym trafem uniknął śmierci w krematorium oświę­cimskim.

Pamiętnikiem zainteresowali się wydawcy, wkrótce ukazał się on na półkach księgarskich. Zapiski dziewczynki wstrząsnęły światem. To, co Anna opowiedziała swym prostym, wrażliwym piórem o ludziach z oficyny, którzy musieli się ukrywać dlatego, że byli ludźmi ,,innej" rasy, urosło do rangi wielkiego wstrząsającego dokumentu naszych czasów. Jak niedawno doniosła prasa zagraniczna dom w Amsterdamie, w którym ukrywała się rodzina Franków, został przejęty przez państwo i zmieniony zostanie w muzeum poświęcone pamięci Anny Frank, a w Tel-Avivie posadzono wzdłuż drogi "Las Anny Frank", mający przypo­minać o tragedii żydowskiej rodziny.

Pamiętnik stał się sukcesem literackim, ukazał się w przeszło dwudziestu krajach osią­gając milionowe nakłady. Amerykańska para pisarzy małżeństwo, Goodrich i Hacket, opracowała ich sceniczną adaptację. Teatr amerykański na Brodwayu grał tę sztukę czterysta razy. Obecnie grają ją dziesiątki teatrów Francji, Anglii i Niemiec. Ostatnio z jej polską prapremierą wystąpił warszawski Teatr Domu Wojska Polskiego.

Autorom adaptacji udało się pokazać życie Anny i ludzi z jej otoczenia tak, jak je po dziecinnemu widziała mała Ania.

Rolę Anny gra z wielkim sukcesem młodziutka aktorka - Janina Traczykówna. Wszystkie recenzje mówią o niej w samych superlatywach, a znany krytyk, Jan Kot, odważył się nawet stwierdzić, że z Traczykówny będzie kiedyś wielka aktorka.

W roli ojca Anny - Otto Franka, oglądamy naszego dobrego znajomego z Olsztyna świetnego aktora Bolesława Płotnickiego, którego olsztyńscy miłośnicy Melpomeny pamiętają na pewno doskonale jako Kościuszkę w sztuce T. Dybowskiego "Kościuszko w Berville". Bolesław Płotnicki pracuje obecnie w Teatrze Wojska Polskiego. Widzieliśmy go już w kilku udanych rolach. Często oglądać go można w programach telewizji. Warto dodać, że jest on też aktorem najpopularniejszego i najlep­szego kabaretu artystycznego "Szpak". W kilku programach występował razem z Ireną Kwiatkowską, Hanką Bielicką, Tadeuszem Olszą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji