Artykuły

Sarny to nasze dusze

Lech Majewski, ostatnio reży­ser i współproducent ze stajni Davida Lyncha ("Miasteczko Twin Peaks"), wziął się za two­rzenie oper.

W warszawskim światku ope­rowym zabłysnął ostatnio realizacją "Carmen" Bizeta w Teatrze Wielkim. Natomiast w Operze Śląskiej w Bytomiu zrealizował autobiograficzny "Pokój saren", którego, na doda­tek, jest kompozytorem, reżyse­rem, scenarzystą i scenografem.

"Pokój saren" jest tym cie­kawszą próbą, że współautorem muzyki jest Józef Skrzek, znany jako lider grupy SBB, autor mu­zyki filmowej i specjalista od muzyki elektronicznej.

Jest to historia życia trzyoso­bowej rodziny, mieszkającej w starej kamienicy. Symbolem przemijania jest zmieniający się rytm przyrody, która weszła do ich domu. Wiosną ze stołu try­ska fontanna z mlekiem, latem w pokoju wyrasta drzewo, jesie­nią ojciec kosi trawę przy stole, a zimą podmuchy zamieci wyla­tują z lodówki. Codzienne czyn­ności urastają do rangi rytuału.

Libretto i teksty oparte są na młodzieńczej poezji Lecha Majewskiego.

Skąd wziął się tytuł - "Pokój saren"?

"...Sarny to nasze dusze, które uciekły do lasu" - odpowiada w programie Lech Majewski.

Zestawienie Majewski - Skrzek nie jest tu przy­padkowe. Pierwszy pochodzi z Katowic i jest to jego pierwsza praca na Śląsku. Drugi jest rodem z Michałkowic, dzielnicy Siemianowic Śląskich.

Dosyć prosta muzyka próbuje czarować swym brzmieniem i barwą, ale nie udało się uniknąć auto­rom dłużyzn. Po efektownych scenach chóralnych czy popisach solowych, następują fragmenty, które ni­czego nie wnoszą do, i tak powolnej akcji.

Niesamowite natomiast wrażenie wywołuje scenografia, na przykład gdy na scenie wyrasta drzewo. Dymy i efekty świetlne tworzą niepokojącą i ulotną atmosferę snu.

Główną rolę Syna powierzono kontratenorowi Arturowi Stefanowiczowi. Kontratenor to głos męski, brzmiący jak niski głos kobiecy. W pozo­stałych rolach wystąpili: Elżbieta Mazur, Agnieszka Mazur i Mieczysław Czepulonis. Bo­haterami wieczoru byli również... striptizerka i biały gołąbek ze snu głównego bohatera. Publiczność premierowa opuszczała Operę Śląską w nastrojach uwielbienia i... zażenowa­nia. Może jednak Śląsk, który szczyci się takimi kompozytorami jak Górecki i Kilar, urośnie do rangi stolicy polskiej opery współczesnej. Czas pokaże.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji