POKÓJ SAREN
W Operze Śląskiej w Bytomiu od kilku tygodni Lech Majewski przygotowuje autobiograficzną operę "Pokój saren" z muzyką swoją i Józefa Skrzeka.
Na prapremierę Majewski wybrał Operę Śląską, bo - jak twierdzi - to jego terytorium. - Wydałem w "Śląsku" tomik wierszy "Baśnie z tysiąca nocy i jednego miasta". Katowice były tłem mojej młodzieńczej powieści pt. "Kasztanaja". Ale na dobrą sprawę nic tutaj nie zrobiłem. Wyjechałem do szkoły filmowej w Łodzi, potem byłem w Warszawie, Londynie, Nowym Jorku, Rio de Janeiro, Los Angeles, Łodzi, w Niemczech, Warszawie, a na Śląsku - nic - mówi Majewski.
- Słowo "pokój" to i pokój w mieszkaniu i spokój, pewien stan ukojenia. A sarny dla mnie są symbolem naszego zagubionego instynktu, pewnej wrażliwości. Jako mały chłopak spotkałem się oko w oko z sarną w Pszczynie i miałem wrażenie, że spotkałem kogoś z innej cywilizacji. Sarny to nasze dusze, które uciekły do lasu - dodaje reżyser.
Premiera "Pokoju saren" odbędzie się 31 marca w Bytomiu (bilety na premierę: 8, 10, 15, 20, 25 zł), a l kwietnia w Teatrze Śląskim w Katowicach.