Kabaret Koń
Słychać gong, gaśnie na chwilę światło, rozsuwa się kurtyna, zza kulis słychać rżenie konia. Na scenie pojawia się jeden z członków pięcioosobowego kabaretu "Koń", któremu udziela gościny - Teatr Dramatyczny w Warszawie. Jednocześnie rozbrzmiewają pierwsze akordy fortepianu. "Dobry wieczór" zwraca się konferansjer (Jerzy Dobrowolski) w stronę publiczności. "Dobry wieczór" powtarza jeszcze kilkanaście razy reszta "koni", w ten sposób symbolicznie witając różne środowiska reprezentowane na sali. Następnie zaczyna się parodia tzw. "mowy do ludu". Tekst jej jest tak doskonały, że publiczność nie odbiegając od stylu teatrzyku... rży ze śmiechu. Tzw. kontakt został nawiązany. Następuje dwugodzinna wspólna zabawa. Bawi się publiczność, bawią się młodzi i zdolni aktorzy: Jerzy Dobrowolski, Wiesław Gołas, Zdzisław Leśniak, Mieczysław Stoor i Stanisław Wyszyński.
Program jest urozmaicony. Są w nim scenki nie tylko pantomimiczne, chociaż program teatrzyku z nich głównie się składa. I tak w pierwszej części oglądamy "Konia" w wersji a la Bill Haley, w drugiej podziwiamy parodie śpiewaną w rytmie rumby. Poszczególne części zapowiada konferansjer. W niektórych sam bierze udział, inne objaśnia widzom nie rozeznającym się w oryginalnym "końskim" stylu.
"Koń" jest więc teatrem "abstrakcyjnym, surrealistycznym, realistycznym, elitarnym i politycznym". Jak to wygląda - będziemy, może kiedyś mieli okazję przekonać się sami.
Ponieważ w kabarecie występuje nasz "rodak" Wiesio Gołas poprosiłem go o kilka słów dla: Czytelników.
Jak "urodził się" wasz kabaret?
- Wszystko zaczęto się od przyjaźni jaka połączyła mnie podczas studiów z Mieczysławem Czechowiczem i Zbigniewem Bogdańskim, których zastępują obecnie Mietek Stoor i Staszek Wyszyński. Czechowicz, Bogdański, Dobrowolski, Leśniak i ja jesteśmy autorami tekstów. Stąd też ta dziwna nazwa autora Godo Czebole. W doborze muzyki pomogła moja narzeczona, która nam akompaniuje.
A co robi pan poza próbami i grą w kabarecie oraz Teatrze - tym "prawdziwym"?
- Próby i występy zajmują mi bardzo dużo czasu, przerwę obiadową wypełniam pracą w telewizji.
Jest już pan czwarty rok po studiach. Jakie kreował więc pan postacie?
Pan Wiesław odpowiedział, że miał już 5 poważnych ról, a kiedy zapytałem go kogo chciałby zagrać nie rzekł nic. (Jest zresztą bardzo skromny).