Artykuły

Teatr prawdy i wielkich emocji

"Ifigenia w Aulidzie" w reż. Pawła Passiniego w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Dorota Wodecka-Lasota w Gazecie Wyborczej - Opole.

"Ifigenia w Aulidzie" nie jest przedstawieniem, które się ogląda. To historia, w której się uczestniczy, wobec której trzeba się ustawić. Dodajmy - historia zrealizowana genialnie

Spodziewam się, że to kolejny spektakl, który - podobnie jak "Makbet" - podzieli publiczność. Dla jednych już jest , dziwny", dla innych ma "nieczytelną scenografię nawiązującą nie wiedzieć czemu do Japonii", a jeszcze dla innych jest ..fajny, ale niezrozumiały". Wszyscy zgodnie jednak twierdzą, że pod względem aktorskim to rzecz zrealizowana genialnie.

To na pewno historia, która przejmuje cierpieniem. Cierpieniem wszystkich - i oprawców, i ofiar. To historia, w której widz zatraca poczucie czasu i nie konstatuje, że Leszek Malec, Judyta Paradzińska, Elżbieta Piwek i Ewa Wyszomirska grają wybitnie, że debiutująca na scenie Iwona Głowińska ma wręcz charyzmatyczny głos, że Aleksandra Cwen jest idealna do roli niewinnej dziewczyny, a Maciej Namysło udowodnił, że jego wspaniała kreacja w "Makbecie" nie była tylko przypadkiem.

Taka oczywista skądinąd refleksja przy chodzi jednak dopiero w chwili, kiedy z chłodną głową staram się zebrać myśli i uciec z emocji. To trudne, bo opowiadana przez aktorów historia emocje wręcz szarpie, a ich szczerość podparta doskonałym warsztatem sprawia, że zapominasz, że to teatr i gra. Nie ma w niej bowiem Malca, jest tylko Agamemnon, nie ma znanych nam twarzy opolskich aktorek, tylko przeszyta bólem Ifigenia i jej matka.

Napięcie rośnie, a potęgują go dźwięki - równie niezwykłe, transowe wręcz. To rzecz o przekleństwie losu, przesycona krwistą czerwienią. Rzecz, która porusza i każe ustawić się jednoznacznie wobec tej historii. Nie sposób bowiem podejść do niej jak do jednej z wielu intelektualnych rozrywek. Przestrzegam - na randkę się nie nadaje, ale na rekolekcje, kto wie?

***

Reżyser Paweł Passini 0 tekście:

To historia jak z von Triera. Nad brzegiem morza od dziewięciu miesięcy rozjuszeni żołnierze czekają na wiatr, by wyruszyć na Troję. W konsekwencji proroctwa córka króla Ifigenia ma zostać złożona w ofierze. Aby nakłonić ją do przyjazdu, władca Agamemnon wymyśla bajeczkę ojej rzekomym ślubie z Achillesem. Matka, Klitajmestra, postanawia towarzyszyć córce, jest jednak petna obaw. Wszak znudzone wojsko pragnie zrównać z ziemią Troję z powodu jej własnej siostry, Heleny, która uciekła tam z niejakim Parysem. Chór to kobiety z pobliskiej Auli-dy, które przychodzą nacieszyć oczy widokiem atletycznych męskich ciał.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji