Artykuły

Zapraszam do teatru STU

Parę dni temu aktor i reżyser Mikołaj Grabowski zaprosił na kolejną premierę do teatru "Stu". Towarzyszyło temu spore zaciekawienie i niedowierzanie. Bo oto jak można opis obyczaju Księdza Kitowicza przenieść na scenę, dramatyzować i pokazać. Okazało się, że można.

- Napisałeś we wstępie do programu, że ma to być jakby próba lekcji mądrości, że naród jest tym mocniejszy im więcej o sobie wie, niczego nie ukrywa a tę lepszą cząstkę wydobywa na ołtarze. Czy w związku z tym ty tej lepszej cząstki, tej lepszej wiedzy o nas poszukałaś właśnie w opisie obyczajów?

Mikołaj Grabowski - reżyser:

Ja jeszcze napisałem cytat z Gombrowicza, że niczego bardziej nie potrzebujemy w obecnej chwili jak śmiechu. Tak i ta lekcja idzie właściwie i od Gombrowicza. Tzn. chodzi o sytuację, w której powinniśmy stanąć swobodnie wobec własnej historii. Jaka ona jest taka jest, ale nie należy jej wygładzać. Nie należy popełniać błędu, który nie tylko był popełniany za czasów realnego komunizmu w Polsce, ale i w Polsce przedwojennej. Czyli po prostu wygładzania powierzchni narodu, wygładzania i sprzedawania wizerunku takiego, jakim byśmy chcieli iżby on tył. Tymczasem on jest taki jaki jest. I to jest zaletą tej lektury Kitowicza, że on nie kłamie. W tych sześciu rozdziałach, o palestrze, o duchowieństwie, o wiarach, o stanie dworskim, o stanie żołnierskim, o wychowaniu opisuje całą Polskę taką, jaka ona była, jaka była realnie. Stąd zaczerpnąwszy ten materiał, robiąc to przedstawianie czy też przystępując do roboty nad tym przedstawieniem miałem przeczucie, nie wiem czy ono się sprawdzi, że Polska właśnie saska jest również w nas dzisiaj.

W spektaklu grają: Iwona Bielska, Mikołaj Grabowski, Anna Tomaszewska, Andrzej Grabowski, Urszula Popiel, Jerzy Goliński i Jan Frycz. Muzyka Zygmunta Koniecznego.

Mikołaj Grabowski - reżyser:

Boję się, że w obecnej sytuacji będą się pojawiały w teatrze tendencje, które będą chciały właśnie w sposób akademijny Polskę rozstrzygać. I przeciwko takiej akademijności, przeciwko parafiańskości, przeciwko tym serdecznym towarzystwom wzajemnej adoracji głęboko protestuję. Czy nie może powstać nowy mit? On oczywiście jeżeli się czyta gazety to rzeczywiście te dwie tendencje się ze sobą spalają. Jedni chcą żeby to wszystko było piękne a drudzy mówią, zaraz spokojnie to nie jest tak, to jest inaczej.

Te dwie tendencje oczywiście zawsze będą, i która zwycięży nie wiadomo. Wolałbym żeby ta, która w sposób realny przyznaje się do pewnych faktów, że jesteśmy tacy, że w Europie tyle i tyle znaczymy, że jesteśmy narodem słabym, jak to mówił Gombrowicz i do tego należy się przyznać i z tego dopiero czerpać korzyści. Być może ta sytuacja zwycięży w tej nowej Polsce i jakby ku temu się skłaniam i dlatego robię ten spektakl.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji