Artykuły

Och-Teatr "Mayday"

"Mayday" w reż. Krystyny Jandy w Och-Teatrze w Warszawie. Pisze Krzysztof Stopczyk na kulturalnie.waw.pl.

Jeżeli chcą Państwo uczestniczyć w zdrowej, beztroskiej śmiechoterapii, to gorąco polecam, pójście do Och-Teatru na spektakl MAYDAY. Jest to jedna z tych ponadczasowych komedii, które już od kilkudziesięciu lat bawią widzów na całym świecie. W Polsce zagrana po raz pierwszy w 1992 r. w warszawskim Teatrze Kwadrat, z rewelacyjną rolą Wojciecha Pokory. I od tej pory, czyli już od ponad 20 lat Mayday święci triumfy na wszystkich scenach w Polsce. I nic dziwnego, bo tak się składa, że nawet ci najpoważniejsi teatromani, nie wspominając już o "zwykłych" widzach, potrzebują od czasu do czasu pozostawić za sobą prozę życia codziennego i wziąć udział, w intensywnych ćwiczeniach przepony.

Jak to z reguły bywa w takimi komediami, fabuła nie jest zbyt wyszukana. W tym konkretnym przypadku uczestniczymy w jednym dniu z życia kierowcy taksówki - Johna Smitha. Jednak zarówno dla niego, jak i dla jego najbliższych, ten dzień jest baaaaaardzo niezwykły. Zresztą pojęcie "najbliższych" też okazuje się nie do końca standardowe. Tych "najbliższych" jest troszkę więcej niż w normalnych rodzinach składających się z męża i żony. A do tego dochodzą jeszcze: zaprzyjaźniony sąsiad, dwóch inspektorów policji i nowy sąsiad z mieszkania na górze. Dzięki niczym nie okiełznanej fantazji autora/scenarzysty - Raya Cooneya - i reżyserki spektaklu - Krystyny Jandy, osoby te przeżywają najbardziej zwariowany dzień w swoim życiu, a publiczność, która śledzi ich perypetie, zrywa boki ze śmiechu.

W spektaklu bardzo trudno wyróżnić kogokolwiek z występujących. Zarówno obydwie panie: Monika Fronczek (Barbara Smith) oraz Maria Seweryn (Mary Smith), wcielając się w kobiety o bardzo różnych osobowościach i charakterach, robią to znakomicie i każda z nich na zakończenie spektaklu zbiera absolutnie zasłużoną porcję długotrwałych braw.

Nie inaczej jest z panami: Rafał Rutkowski (główny bohater - John Smith), wraz z Arturem Barcisiem (Stanley Gardner) tworzą rewelacyjny duet, a Maciej Wierzbicki (Inspektor Troughton), Adam Krawczuk (Inspektor Porterhouse) i Stefan Friedman (Bobby Franklyn), absolutnie nie odstają od nich nawet na krok.

Wszyscy grają bardzo duże role, więc w tym przypadku nie można powiedzieć, że "mają swoje pięć minut". Nie! Wszyscy mają "swoje" dwie godziny i z największą przyjemnością należy stwierdzić, że ku ogromnej uciesze publiczności, wykorzystują je w maksymalny sposób.

Pomimo tego, że spektakl grany jest już od ponad dwóch lat (ale co to jest przy 22 latach nieustannego grania na Scenie Kameralnej Teatru Polskiego we Wrocławiu!), bardzo duża widownia Och Teatru zajęta była do ostatniego miejsca, a aktorzy grali z popremierową werwą i widoczną radością.

Nic dziwnego, że w repertuarze Och Teatru jest również Mayday 2. Ale o tym już innym razem!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji