Artykuły

Takich "Dziadów" jeszcze świat nie widział

"Dziady" w reż. Radka Rychcika z Teatru Nowego w Poznaniu na 39. Opolskich Konfrontacjach Teatralnych Klasyka Polska. Pisze Iwona Kłopocka w Nowej Trybunie Opolskiej.

Amerykańska popkultura jako kontekst dla dzieła Mickiewicza.

Postaci mówią tekstem naszego wieszcza, co prawda nonszalancko przez reżysera poprzestawianym, niemniej mickiewiczowskim. Ale co to za postaci! Prawie wszystko tu jest made in USA. Guślarz (świetny Tomasz Nosiński) to Joker, Dziewica to Marilyn Monroe w podwiewanej białej sukience, Rózia i Józio są bliźniaczkami z "Lśnienia" Kubricka Zamiast kaplicy - boisko do koszykówki.

Oczywiście nie może się obyć bez Gustawa-Konrada. Gustaw (Mariusz Zaniewski - wow!) jest hipisem, a Konrada w gruncie rzeczy nie ma, bo Wielką Improwizację na zaciemnionej scenie słychać z offu. To wspaniały monolog Gustawa Holoubka z "Lawy" Konwickiego (notabene dostał brawa). A zaraz potem słynna mowa Martina Luthera Kinga (I have a dream). Zderzenie jest wstrząsające. Emocje nie opadają. Do nagich wileńskich studentów dołączają czarno-skórzy niewolnicy i razem śpiewają "Zemsta na wroga". Pieśń zmienia się w gospel, podzwaniają kajdany. To najlepsza, genialna scena.

Radosław Rychcik umyślił wydobyć z naszych arcynarodowych "Dziadów" sens uniwersalny. Opowiedzieć o ciemiężcach i ciemiężonych, o rasizmie i terroryzmie, o walce o równość, sprawiedliwość i wolność. Przedstawienie jest szalone. Na koniec Rollisonowa - murzyńska niania - zabija Senatora i członków Ku-Klux-Klanu. Rozbmiewa piosenka Johna Lennona Totalne panopticum, ale trudno nie ulec jego magii.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji