Artykuły

Na ostrzu noża

"Ifigenia w Aulidzie" w reż. Pawła Passiniego w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu. Pisze Iwona Kłopocka w Nowej Trybunie Opolskiej.

Paweł Passini swoją "Ifigenią w Aulidzie" przekonuje, jak żywy i poruszający może być tekst sprzed dwóch i pół tysiąca lat.

Fabularnie rzecz jest prosta. Eurypides opowiada treść znanego mitu: flota całej Grecji pod wodzą Agamemnona w drodze na wojnę przeciw Troi utknęła u cieśniny aulidzkiej. Bogowie ześlą przychylne wiatry, gdy wódz złoży w ofierze swą córkę. Ten więc posyła po Ifigenię. W świecie greckich mitów nie ma miejsca na wolną wolę człowieka, jest tylko zrządzenie losu. Człowiek staje sam wobec swego losu, bezbronny, bezwolny. Pozostają mu tylko jego emocje wobec tego, co musi go spotkać.

Dwa i pół tysiąca lat temu Eurypides dał zalążki zachodnioeuropejskiego dramatu psychologicznego. Sofokles powiedział: "Ja przedstawiam ludzi takimi, jakimi być powinni, Eurypides zaś, jakimi są". Za punkt wyjścia przyjął zupełnie nową płaszczyznę konfliktów. Dla niego człowiek był miarą wszystkiego. Psychologicznie rzecz jest trudna do wyobrażenia. Ojciec musi zabić swoje ukochane dziecko. Matka przekonana, że wiedzie córkę na zaślubiny, w istocie prowadzi ją do ołtarza ofiarnego. Córka musi przyjąć na siebie rolę ofiary.

To są sytuacje ekstremalne, graniczne. Tu sprawy są postawione na ostrzu noża. Reżyser nie chciał ich zamieniać w sytuacje realistyczne. Sprowadził postaci tragedii do czystych emocji - wyrażonych precyzyjnie ważonym słowem, wyrazistym gestem, wybijanych rytmem wielogłosłowych melorecytacji. Odsłonił całą skalę motywów i namiętności. W Agamemnonie (Leszek Malec) pragnienie sławy, poczucie odpowiedzialności i honoru wielkiego wodza ściera się z cierpieniem ojca, który ma świadomość, że poświęca niewinną Ifigenię w imię wojny o upadłą Helenę. Kapitalnym zabiegiem jest potrojenie postaci Klytajmestry (Ewa Wyszomirska, Elżbieta Piwek, Judyta Paradzińska) - przez co jej matczyne cierpienie zyskuje wstrząsający, zwielokrotniony wyraz. Ifigenią (Aleksandra Cwen) - promienne uosobienie czystości i niewinności, odrzuca miłość, nadzieję i życie, przełamuje rozpacz i przyjmuje swój los, w sposób, który trudno objąć rozumem - świadomie wybiera śmierć.

Ten niezwykły spektakl wewnętrznych zmagań z okrutnym losem toczy się w wysmakowanej, czystej przestrzeni - stylistycznie nawiązującej do tradycji japońskiej. W niezwykłą całość, doskonały instrument teatralny, wiąże go fascynująca warstwa muzyczno-dźwiękowa.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji