Artykuły

Leoś i Teoś. Dzieci Medei

- Doświadczenie filmowe z dziećmi rzeczywiście mam, ale praca w teatrze z małymi aktorami jest i inna, i o wiele trudniejsza - mówi DOROTA KĘDZIERZAWSKA przed premierą "Medei" w Teatrze Polonia w Warszawie.

Dorota Kędzierzawska przygotowuje w Teatrze Polonia w Warszawie premierę współczesnej sztuki Kate Mulvany i Anne-Louise Sarks odwołującej się do dramatu Eurypidesa.

To spektakl-eksperyment, w którym główne role zagrają dzieci. Sztuka powstała w Australii, w Teatrze Polonia odbędzie się jej europejska premiera. "Medea" napisana przez Kate Mulvany i Anne-Louise Sarks przedstawia tragedię antyczną, ale oczami dwóch braci. To Leon i Teoś opowiadają widzom o zdradzie, która spotkała ich mamę ze strony ukochanego męża Jazona. Przedstawienie przygotowuje Dorota Kędzierzawska, reżyserka wielu filmów z dziecięcymi bohaterami, m.in.: "Wrony", "Jestem" i "Jutro będzie lepiej".

Rozmowa z Dorotą Kędzierzawską, reżyserką

Dorota Wyżyńska: Kate Mulvany i Anne-Louise Sarks, autorki "Medei", odwołując się do dramatu Eurypidesa, postanowiły dotknąć tragedii antycznej, ale opowiedzieć ją inaczej, przedstawić oczami dzieci. Sztuka napisana jest współczesnym, potocznym językiem, to dialog 6-7-latków.

Dorota Kędzierzawska: W przedstawieniu australijskim chłopcy grający role braci byli nieco starsi, mieli po 11-12 lat. U nas mają od 6 do 10 lat. Naturalnym więc było, że przygotowując tłumaczenie i polską adaptację sztuki, starałyśmy się z tłumaczką szukać języka, jakim porozumiewają się dzieci.

Zanim powstał ostateczny kształt sztuki, autorki prowadziły warsztaty z małymi "aktorami". Z tych prób, improwizacji i rozmów powstawały dialogi, których użyły w tekście "Medei". Mają przylecieć na naszą premierę, mam nadzieję, że dowiemy się wtedy więcej o całym procesie i ich pracy.

Ten współczesny język sugeruje, że rzecz rozgrywa się...

-... sugeruje, że może się zdarzyć "tu i teraz", ale też mogła wydarzyć się kiedyś. Oryginalna wersja przedstawienia była bardziej realistyczna, my staramy się uciekać od dosłowności, określania miejsca i czasu akcji. I w bardzo umownej scenografii, i poprzez rezygnację z rekwizytów. Tak naprawdę liczy się strona ludzkich zachowań, prawda i wiarygodność postaci. Oczywiście wisi nad nami ciężar mitu. Zależy nam, żeby spróbować dotknąć tej tragedii, ale opowiedzieć tę historię współczesnymi środkami.

Jesteśmy razem z chłopcami w zamkniętym pokoju, docierają do nas, tak jak i do nich, tylko strzępy informacji z zewnętrznego świata. Matka pojawia się i znika, nie tłumacząc wszystkiego. Obserwując dzieci zaczynamy rozumieć, co się dzieje. Okazuje się, że zamknięte w pokoju, odcięte od świata, rozumieją bardzo dużo. Czasem więcej, niż dorosłym się wydaje.

To dziecięcy aktorzy prowadzą spektakl. Dla reżysera niemałe wyzwanie. Pani ma doświadczenie w pracy z dziećmi na planie filmowym.

- Doświadczenie filmowe z dziećmi rzeczywiście mam, ale praca w teatrze z małymi aktorami jest i inna, i o wiele trudniejsza. Z dziećmi, jak to z dziećmi, na jednej próbie są fantastyczne, zaskakują, robią niesamowite postępy, wszystko idzie świetnie, mają ten błysk w oku, tę energię, o którą chodzi. A następnego dnia, z niewiadomych przyczyn, coś się sypie, zacina i nie sposób nic zrobić. Na planie filmowym wiemy, czy już mamy to, co chcieliśmy, czy ten najlepszy dla nas moment zaistniał, czy nie. Jeśli dziecko ma słabszy dzień, można podejść do tej samej sceny później. W teatrze jest zupełnie inaczej. Trzeba doprowadzić do takiego momentu, kiedy zachowania na scenie wejdą w nawyk, ale jednocześnie nie stracą na świeżości i prawdzie. No i, co też niezwykle ważne, dzieci sceną nie mogą się znudzić. Chłopcy mają piekielnie trudne zadanie. Pracujemy bardzo intensywnie już od półtora miesiąca. Bardzo w nich wierzę

Niełatwą rolę ma też Magdalena Boczarska jako Medea.

- Medea pojawia się na scenie kilkakrotnie, ale na krótko. Zależy nam, by jej wejścia były oszczędne, ale jednocześnie bardzo znaczące. Dla aktorki to ogromne wyzwanie. Trzeba znaleźć równowagę między jej dramatyczną postacią i zwyczajnymi zachowaniami chłopców.

Teatr Polonia: "Medea" Kate Mulvany i Anne-Louise Sarks według "Medei" Eurypidesa, reżyseria Dorota Kędzierzawska, tłumaczenie: Karolina Kołtun, scenografia i światło: Arthur Reinhart, kostiumy: Małgorzata Zacharska, muzyka: Daniel Pigoński. W roli Medei: Magdalena Boczarska, w rolach Leona i Teosia: Feliks Matecki, Wincenty Matecki, Jan Rogaliński, Adam Tomaszewski. Premiera 22 maja.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji