Artykuły

Wielowymiarowy, głęboki i piękny

"Chopin - polski geniusz" w reż. Barbara Dobrzyńskiej w Naszym Teatrze w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Uczestniczyłam w czymś niebywałym, jeśli chodzi o premierę teatralną. Myślę, że po raz pierwszy - przynajmniej w moim doświadczeniu widza - spektakl otrzymał tak wyjątkową i piękną klamrę kompozycyjną, jeśli tak można to "technicznie" określić. Otóż przed rozpoczęciem spektaklu "Chopin - polski geniusz" i po zakończeniu ksiądz Tadeusz Bożełko, proboszcz warszawskiej parafii św. Stanisława Kostki na Żoliborzu, po wspólnie odmówionej modlitwie udzielił wszystkim błogosławieństwa. Zarówno spektaklowi, jak i publiczności. Odmówiliśmy też modlitwę za śp. Fryderyka Chopina, któremu ten spektakl jest poświęcony.

Historia życia Chopina przedstawiona jest w otoczeniu umieszczonych na czarnej kotarze dwóch portretów: św. Jana Pawła II oraz bł. ks. Jerzego Popiełuszki. W skromnie zaprojektowanej scenografii, w centrum sceny ustawiono stylową kanapę, po lewej stronie pianino, po prawej stolik, przy którym narrator tej opowieści Barbara Dobrzyńska prezentuje postać Fryderyka Chopina. Doskonały aktorsko i niezwykle sugestywny sposób narracji Barbary Dobrzyńskiej, uruchamiając wyobraźnię widza, sprawia, że mimo iż przywoływane zdarzenia - poza kilkoma wyjątkami - w zasadzie nie są zainscenizowane i nie rozgrywają na scenie, lecz o nich się opowiada, to jednak widzowie uczestniczą w tej opowieści emocjonalnie. I to jest widoczne. Nieczęsto zdarza się tak silne skupienie i cisza na widowni trwająca ponad dwie i pół godziny, bo tyle mniej więcej trwa spektakl.

Biografia geniusza

Oczami wyobraźni śledzimy losy Chopina, najpierw jako cudownie utalentowanego dziecka, które w wieku siedmiu i ośmiu lat nie tylko perfekcyjnie gra na fortepianie i daje koncerty, ale ma już w swoim kompozytorskim dorobku utwory, jak Polonez g-moll, dedykowany ojcu na urodziny, a którym to utworem bardzo interesują się poważni muzykolodzy. "Widzimy" go później jako wrażliwego młodzieńca przeżywającego uczucie miłości do Konstancji Gładkowskiej, podróżującego po Europie, by w 1830 roku już na zawsze opuścić Polskę. Paryż, życie towarzyskie, obiady u Radziwiłłów, wielka miłość do Del- finy Potockiej, nowe znajomości, Liszt, Delacroix, przyjaźń z George Sand, osamotnienie, śmierć.

Wszystkie stany ducha, jakie Chopin przeżywał, jego nastroje czy to radości, czy smutku, czy lęku, mają odzwierciedlenie w jego utworach. Tak jest m.in. z mazurkami, polonezami czy preludiami, z których część słyszymy w doskonałym pianistycznym wykonaniu Krzysztofa Tokarskiego. O mazurkach biografowie Chopina mówią, iż jest to osobisty dziennik kompozytora pisany przez całe życie i wyrażający jego tęsknoty za cudownie spędzonym dzieciństwem w domu rodzinnym, za młodością, za Ojczyzną. Zaś o preludiach nasyconych poetyką melancholii i tęsknoty, wyrażających smutek, niepokój i dramat duszy Fryderyka, André Gide pisał, iż te najkrótsze dzieła Chopina mają w sobie czyste piękno rozwiązania jakiegoś problemu. A po wysłuchaniu Poloneza fis-moll, będącego wyrazem bólu Chopina, jego reakcją na wieść o klęsce Powstania Listopadowego, niemiecki kompozytor Robert Schuman zacytował znane słowa użyte przez cara, że utwory Chopina to armaty ukryte w kwiatach.

Pieśni i piosnki

Ważną częścią spektaklu są pieśni Chopina, które zwykło się uważać za poboczny nurt jego twórczości. Ale to właśnie w pieśniach znajdujemy bardzo osobiste i bardzo polskie tony. Właśnie na przykładzie tych utworów widać, jak otaczająca Chopina rzeczywistość była dla niego inspiracyjna przy komponowaniu. Nie ma ich wiele, znamy 17 pieśni. W spektaklu, obok tych najbardziej znanych, jak "Życzenie" do słów Stefana Witwickiego, znakomicie zaśpiewanej przez Justynę Stępień dysponującą wspaniałym sopranem o pięknej, łagodnej barwie głosu, są też pieśni niezmiernie rzadko dziś wykonywane.

Do nich należy napisana po upadku Powstania Listopadowego, pełna dramatycznej refleksji pieśń "Leci liście z drzewa, co wyrosło wolne" w genialnym wykonaniu Witolda Żołądkiewicza operującego wspaniałym, mocnym, dramatycznym barytonem. Repertuar pieśni jest tak dobrany, by ukazać różnorodność klimatów i inspiracji twórczej Chopina. Na przykład "Piosnka litewska" o rodowodzie stricte ludowym jest przykładem uroczego i delikatnego poczucia humoru Chopina. Ta rozmowa między matką i córką, przedstawiona w formie teatralnej scenki i rozpisana na duet: Justyna Stępień i Barbara Dobrzyńska, która dysponuje wspaniałym głosem mezzosopranowym, poprzez interpretację aktorską oddaje także psychologiczne niuanse relacji matki i córki.

Po zakończonym przedstawieniu jego autorka Barbara Dobrzyńska zaapelowała do publiczności o sprzeciw wobec używania nazwiska Chopin do promocji alkoholu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji