O pamiętnym roku 1944
PIERWSZA sztuka teatralna młodego literata Józefa Kuśmierka, znanego nam z ciekawego tomu opowiadań "Uwaga! Człowiek" i z "Opowiadań reportera" - "Rok 1944", nagrodzona na konkursie dramatycznym, ogłoszonym w związku z dziesięcioleciem Polski Ludowej, jest ambitną próbą ukazania pierwszych dni naszej ludowej ojczyzny. Autor pokazuje, jak na terenie jednego powiatowego miasta, w czasie od zdobycia go przez wojska radzieckie do dnia 17 stycznia 1945 r. (czyli daty zajęcia Warszawy), tworzyła się i rosła nasza władza, z jakimi trudnościami musiała walczyć i jak je przezwyciężała.
Sztuka wyraźnie zarysowuje dwa wrogie obozy: lewicowy, zgrupowany wokół Oli, sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PPR, i Bogdana, byłego oficera AL, powiatowego komendanta Milicji Obywatelskiej, oraz obóz reakcji pod komendą dowódcy oddziału AK, majora Groma. Te dwa ugrupowania autor wyraźnie przeciwstawia sobie i wykazuje przyczyny, które zadecydowały o zwycięstwie obozu pierwszego. Należy od razu zaznaczyć, że obóz ten narysowany jest dużo lepiej i ciekawiej. Kuśmierek nie uprościł bowiem zagadnienia i zwrócił uwagę nie tylko na trudności wynikające z zamętu pierwszych dni, ale na przeszkody i opory tkwiące w samym obozie.
NA przykładzie komendanta milicji Bogdana autor pokazuje, jak potrzebna była (i jest w dalszym ciągu) takim młodym zapaleńcom pomoc i rada starszych, doświadczonych towarzyszy partyjnych. Bogdan czekał na dzień wyzwolenia jak na wielkie święto. Wierzył w nową, lepszą przyszłość, ale nie zdawał sobie sprawy, że trzeba ją będzie w ciężkim trudzie budować. Bogdan ma 22 lata i gorąco marzy o tym, aby w każdym domu było światło elektryczne i aby każde dziecko chodziło do szkoły. Za sobą ma jedynie parę lat partyzantki. I oto w ręce tego młodego, niedoświadczonego chłopca złożono władzę. Musi on teraz wydawać szybkie decyzje, rozstrzygać szereg spraw, przerastających nieraz jego możliwości, gubi się w nawale obowiązków. Trudności piętrzą się przed młodym komendantem. W dodatku co krok napotyka na zbrojny opór band leśnych. Giną od zdradzieckich kul najbliżsi towarzysze. Bogdana, zgnębionego tymi przeciwnościami, raz po raz unosi gniew. Wydaje gwałtowne rozkazy, groźbą chce budować autorytet nowej władzy. Autor ciekawie pokazuje na przykład, jak Bogdan przez niewłaściwy sposób prowadzenia śledztwa utrudnia wyjaśnienie sprawy i opóźnia jej rozwiązanie.
Takim ludziom przychodzi z pomocą partia, którą reprezentuje w sztuce Ola, dawna współtowarzyszka walk Bogdana. Ola jest postacią żywą i przekonywającą. Wśród licznych działaczy partyjnych, pokazanych w naszym współczesnym dramacie, jest to jedna z postaci bardziej udanych, co jest zasługą zarówno autora, jak i odtwarzającej ją aktorki. Spokojna, cicha, pełna wewnętrznego skupienia, dobroci i kobiecego ciepła, wzbudza szacunek, uznanie i sympatię wśród wszystkich towarzyszy. To ona właśnie wykazuje Bogdanowi niewłaściwość jego postępowania i tłumaczy mu jego błędy. To ona uczy go właściwego podejścia do ludzi, których nie należy straszyć, lecz wychowywać, ona mówi o umiejętnym przeciąganiu żołnierzy AK na stronę ludowej władzy. Interesuje się ludźmi, stara się ich zrozumieć i poznać, stanowczo występuje przeciwko pochopnym decyzjom. Jej pierwsza, długa rozmowa z Bogdanem w drugim akcie stanowi niewątpliwie najciekawszą scenę w sztuce.
Ten konflikt pomiędzy dwojgiem ludzi, wierzących w słuszność jednej sprawy, lecz idących odmiennymi drogami, mógł doskonale stać się głównym węzłem dramatu i stanowić punkt wyjściowy całego utworu. Tego jednak autor nie czyni i sztuka jego, pozbawiona dramatycznych konfliktów, jest właściwie opowieścią o niezapomnianym roku 1944. Kuśmierek nie doprowadza rozpoczętych wątków do końca, lecz przede wszystkim pokazuje, jak wyglądała ówczesna sytuacja w wyzwolonym kraju. I to się w ogólnych zarysach autorowi udaje. Dobrze oddał atmosferę "partyzanckich" metod pracy, przekonywająco pokazał ogrom zadań, jakie stanęły przed młodym, niedoświadczonym bojownikiem.
NIE udał się natomiast Kuśmierkowi obóz przeciwników rewolucji. Przywódcy oddziału AK to postacie schematyczne, nie żyjące własnym życiem i stąd nieprawdziwe. Nawet główna postać tej grupy, major Grom, nie jest zarysowany wyraźniej. A przecież zamiast częstego powtarzania o jego hrabiostwie i rozległych dobrach, można było podkreślić w nim choćby strach przed reformą rolną, która pozbawia go ziemi. Stąd właśnie wypływałyby rozkazy, mające na celu uniemożliwienie przeprowadzenia podziału ziemi, co czyniłoby tę postać bardziej rzeczywistą. Nieprawdziwe postacie ukazane są w nieprawdziwej sytuacji. W mieście zajętym przez wojska radzieckie, z działającą już milicją, nie mógł - wydaje się widzowi - najspokojniej w świecie stacjonować oficjalnie w głównym budynku cały oddział AK i stąd urządzać dywersyjne wypady.
Reżyser podkreślił jeszcze nieprawdziwość tej sytuacji ubierając dowódców w piękne, prosto z igły mundury, nowiutkie gabardinowe płaszcze i szykowne, błyszczące "oficerki".
W przeciwstawieniu do obozu lewicy, gdzie przede wszystkim dominuje szczerość i przyjacielska, serdeczna rada, Kuśmierek podkreśla zakłamanie i nieufność panującą wśród Akowskiego oddziału, w którym natychmiast po wyjściu z podziemia dochodzi do rozłamu. Skutkiem tego zaledwie paru żołnierzy zostanie przy dowódcy, by wraz z nim prowadzić skrytobójczą walkę z władzą ludową. Pozostali bądź zgłoszą się do wojska, bądź będą chcieli wrócić do domu. Tak postąpi np. Akowiec Jeleń, chłop z pochodzenia, któremu dopiero śledztwo, prowadzone przez Bogdana, otworzy oczy na dotychczasową błędną drogę. Inni wrócą do swej pracy, jak Doktor, który stanie na czele szpitala, nie ulęknie się pogróżek swych dawnych kolegów i będzie leczył zadane przez nich rany.
Na plan pierwszy w przedstawieniu wysuwa się zgodnie z założeniem autora postać Oli w wykonaniu Ryszardy Hanin. Młoda, zdolna aktorka, która odniosła ostatnio wielki sukces w Związku Radzieckim w roli Soni z "Wujaszka Wani", i tym razem stworzyła postać żywą i ujmującą, unikając schematu "pozytywnego bohatera". Bogdan Niewinowski był prawdziwym, młodym komendantem milicji, który gorąco pragnie lepszej przyszłości, lecz nie bardzo rozumie, jaką drogą należy do niej dojść. Jego młodego towarzysza i pomocnika w pracy, Waldka, ciekawie zagrał Witold Filler. Był również szczerze oddany sprawie, pełen dobrej woli i wyraźnie było na nim widać brak należytej opieki. Majora Groma (Jerzy Pichelski), Skrzetuskiego (Józef Niewęgłowski) i Porucznika AK (Józef Szczublewski) - postacie najbardziej blade i schematyczne - aktorzy nie potrafili ożywić. W rolach żołnierzy AK wystąpili: Jan Gałecki, Jan Burek, Seweryn Dalecki, Bogdan Ejmont, Wacław Bończa, Antoni Jurasz, Eugeniusz Dziekoński, Władysław Czerny. Kolejarza cierpliwie dochodzącego własnych praw i długo oczekiwanej sprawiedliwości, przekonywająco zagrał Bolesław Płotnicki.
TEATR Domu Wojska Polskiego przechodzi obecnie duże zmiany organizacyjne. Dyrektorem teatru został Marian Meller, wicedyrektorem - Jan Świderski. Rozszerza się zespół aktorski, do którego przeszli m. in. R. Hanin i Al. Dzwonkowski z Teatru Polskiego, J. Nowak z Teatru Narodowego, B. Niewinowski z Teatru Współczesnego i M. Bogurska - zdolna, młoda aktorka teatrów krakowskich. Teatr Domu Wojska Polskiego pozyskał także współpracę reżyserską Maryny Broniewskiej. Jest to jeden z trzech teatrów Warszawy, który już 1 maja 1955 roku będzie występował na nowej scenie Pałacu Kultury i Nauki.