Artykuły

Antygona

Widz wybierający się na "Antygonę", a wiedzący z afisza, że będzie to "parafraza tekstu Sofoklesa"; w dodatku pióra młodego twórcy teatralnego, Helmuta Kajzara (znanego wrocławianom z au­torstwa ryzykownego "Paternostra"; i reżyserii interesującego, ale wystawionego przeciw autorowi "Bolesława Śmiałego"; oraz z tego, czym się ostatnio zabawiał w festiwalowym "Rajskim ogródku" wg Różewicza) - otóż taki widz najbardziej boi się inscenizacyjnych pomysłów. I oto spo­tyka go miła niespodzianka - we wrocławskiej "Antygonie" nie ma ekstrawagancji.

Przedstawienie grane jest bez przerwy. Tak, jak w tekście Sofoklesa obywającym się jeszcze bez po­działów na akty, akcja tragedii roz­wija się nieuchronnie i bez inscenizacyjnych zakłóceń w kierunku koń­cowej katastrofy. Z tym, że prolog właściwy poprzedza jakby motto li­ryczne "Antygony", w którym najmoc­niej brzmi apel: "Ludzie, ludzie, jak bardzo nam brakuje miłości!" Adre­suje ono i ukierunkowuje interpreta­cję Sofoklesowego tekstu.

Scena jest otwarta. Wynika to z tendencji współczesnego teatru do pojednania z widownią, ale także za­dość czyni tradycji teatru greckiego, który nie znał kurtyny. Podobnie jest ze scenografią Jerzego Nowosielskie­go: jedną, wspólną dla całości deko­racją, jak u Greków, nie przedstawia­jącą jednak umownej skene, lecz również umowną, tylko bliższą doś­wiadczeniom współczesnego widza, przestrzeń ograniczoną czernią kulis. Czerń i biel dominują. I kiedy na ta­kim tle nagle pojawia się płomiennie czerwony dzban obrzędowy Antygony, powstaje niezwykły malarsko i noś­ny w znaczenia efekt teatralny. To podobno Sofokles wprowadził malar­stwo do dekoracji teatralnej. Z malar­stwa w dekoracji Nowosielskiego po­zostało kilka wyrazistych, białych na czarnym tle obramień - refleks dwu­dziestowiecznych tendencji geometryzujących.

Wreszcie Chór. Napisał niedawno Kajzar: "To widzowie weszli na miej­sce Chóru. To wy przyglądacie się aktorom z bliska, jak niegdyś Chór przyglądał się cierpieniom swych mi­tycznych królów, Tytanów i bogów". W przedstawieniu z Chóru pozostawił tylko przewodnika (P. Kurowski), mówiącego na scenie w imieniu każ­dego z nas, widzów. Napisał dawno Arystoteles: "A Chór musi poeta poj­mować jako jednego z aktorów. Mu­si on być nieodzowną częścią całości i brać udział w akcji". Znów zatem unowocześnienie wyprowadzone z du­cha klasycznego oryginału. I taka jest ogólna prawidłowość formy tego przedstawienia. Jak w tej stylistyce zachowała się treść? Czy, jak chciał Arystoteles, "wywołała przyjemność płynącą z litości i trwogi?"

Z interpretacji szkolnej utworu wiadomo, że jego treścią jest spór racji nie do pogodzenia. S. Srebrny układa te racje w trzy antytezy: 1. dwoistego prawa (państwowego i zwyczajowego); 2. interesu państwa i interesu jednostki; 3. prawdy rozu­mu i prawdy uczucia. Kajzar nie bu­duje jakiejś czwartej antytezy, tyl­ko skupia się nad trzecią. Jest zatem wierny Sofoklesowi także w sferze myśli, ale wybiera to, co jemu i nam może być najbliższe.

Maja Komorowska jako Antygona wchodzi na scenę boso, z pokorą. Niesiony w dłoni pia­sek sypie strużką na podłogę. Ta garść piasku, której potrzebuje cia­ło brata, ma teraz cenę życia. Jest zdecydowana je oddać nie z namysłu, lecz wiedziona instynktem siostrzanej miłości. Dobroć zespoliła się w niej ze zdecydowaniem i górującą nad roz­sądkiem odwagą. Kreon powie nawet, że była "od dziecka nienormalna". Tę nienormalność na tle rozważnych lu­dzi z otoczenia, Komorowska ekspo­nuje. Intencje interpretacyjne roli zo­stały tu wsparte "witalnymi" predyspozycjami aktorki. Jednak domi­nuje dobroć, nawet ta odrobina drwiny (dostrzegalna u Sofoklesa) z asekuranckiej postawy Ismeny (D. Lewandowska) została stonowana. Antygona jest miłości pełna. Kocha Hajmona (A. Wilk). Oglądamy dodaną, ładną, prawie pantomimiczną scenę miłosną kochanków (na to pozwalał sobie dopiero Eurypides). Lecz jest to już miłość "była", przekreślona konsekwencjami miłości do brata. Antygona kocha życie, raduje się obłę­dnie ostatnią jego chwilką, wołając "Jeszcze żyję!" Ale i tę miłość ofia­ruje bratu. Przykład czynu bezintere­sownego, sytuacji tragicznej z wy­boru, miłości pierwotnej, nie skażo­nej.

Kreon Andrzeja Hrydzewicza jest również postacią złożoną. Zaślepiony, a nawet, jak mówi Hajmon, opętany swoimi racjami, nawet nie przypusz­cza, że "inni też mogą mieć rację". Przerysowanie tej cechy (szczególnie na początku) powodowało bardzo współczesne i zbyt konkretne spojrze­nia, co psuło mi czystość odbioru. Wolą Kreona-Hrydzewicza uosabiającego interesy państwa, praworządność i prawdy racjonalne. Swoje rozumne prawo rozciąga on także na zmar­łych. Kiedy dowiaduje się, że ktoś je złamał, jest przekonany, iż do­konano zamachu na władzę. Bezinte­resowności czynu Antygony nie może pojąć, rzeczywistość przerosła jego logikę. Skazuje Antygonę w imieniu państwa, mimo że obywatele Teb są po jej stronie. I odtąd jest już doktrynerem, obrońcą praworządności wyabstrahowanej. Wycofać się jest za późno. Przeklina rozum, który zatwardził mu serce: "Niech będzie przeklęta zarozumiała mądrość". Usi­łuje zebrać w dłonie piasek rozsypa­ny przez Antygonę.

Otrzymaliśmy przedstawienie o nie­spokojnym rytmie, a przecież skupio­ne myślowo, klasycznie harmonijne, szlachetnie uwspółcześniające klasykę, z dwu interesującymi propozycjami aktorskimi. I mimo całej odrębności kontynuuje ono w treści i stylistyce nurt repertuarowy sezonu, do które­go należą "Caligula" i "Thermidor".

Nareszcie jest we wrocławskim tea­trze przedstawienie, które ze wzglę­du na tytuł i sposób wystawienia można polecić bez obiekcji szkole. Po­nieważ premiera wypadła pod ko­niec roku szkolnego i nie wszyscy zainteresowani zdążą "Antygonę" obejrzeć, powinna ona pozostać w repertuarze na kilka miesięcy nowego sezonu, tym bardziej, że we wrześ­niu przyjdą do klas pierwszych szkół średnich nowi uczniowie, dla których zaraz po rozpoczęciu nauki "Antygona" będzie lekturą.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji