Nie chcą Żyda na autobusie
Gwiazda Dawida i napis "Żyd" mogą urazić uczucia pasażerów - uznał Zarząd Transportu Miejskiego. I nie zezwolił reklamować na autobusach sztuki "Ostatni Żyd w Europie" Tuvii Tenenboma.
Dlaczego gwiazda Dawida ma urazić uczucia pasażerów? A słowo "Żyd"? O co chodzi? - zastanawia się Maciej Kowalewski, dyrektor Teatru na Woli. Cztery miesiące temu miał podobny problem z inną swoją sztuką "Wyścig spermy". Wtedy na umieszczenie reklamy zapowiadającej premierę w Teatrze na Woli nie zgodziły się Miejskie Zakłady Autobusowe, tłumacząc się, że w ten sposób "chronią moralność wielu pasażerów".
- O ile w przypadku "Wyścigu spermy" mogłem zrozumieć, czy raczej starałem się zrozumieć, że co wstydliwszych pasażerów określenie "sperma" może jakoś tam, nie wiem, obrażać. Ale teraz decyzja ZTM wydaje mi się jakąś piramidalną głupotą - mówi Kowalewski. - Przecież Teatr na Woli chce tylko zareklamować swoją najbliższą premierę "Ostatni Żyd w Europie" plakatem tego spektaklu. Dlaczego ZTM stara się opiniować coś, o czym nie ma zielonego pojęcia?
W środę Maciej Kowalewski wysłał w tej sprawie oficjalne pismo do działu marketingu Zarządu Transportu Miejskiego. Przypomniał, że kampania reklamowa spektaklu miała wystartować już 9 lutego na 20 autobusach komunikacji miejskiej Scania OmniCity. - Powołałem się na słowa Aleksandry Stankiewicz z firmy GAM Transit Advertising (CAMMedia), która przygotowywała kampanię oraz zarezerwowała dla nas miejsce na autobusach. Powiedziała mi- cytuję: "(...) Niestety dział marketingu ZTM nie zaakceptował projektu spektaklu 0statni Żyd w Europie", argumentując, że zarówno gwiazda Dawida i napis "Żyd" mogą urazić uczucia pasażerów, a co za tym idzie - cały projekt staje się kontrowersyjny - dodaje dyrektor Teatru na Woli.
Wczoraj otrzymał odpowiedź podpisaną przez Leszka Rutę, p.o. dyrektora Zarządu Transportu Miejskiego: "Pomimo że rozumiem ideę propagowania sztuki, nie mogę wyrazić zgody na ekspozycję tej treści reklamy w komunikacji miejskiej m.st. Warszawy. Wyjaśniam, iż tytuł reklamy może być odczytany wyłącznie jako hasło i wzbudzić kontrowersje oraz wywołać negatywne emocje wśród odbiorców. Ponadto sprayowanie gwiazdy Dawida przez osobę umieszczoną na plakacie może być odebrane jako akt wandalizmu, z którym Zarząd Transportu Miejskiego podejmuje nieustanną walkę.
Decyzję swojego szefa tłumaczył "Gazecie" wczoraj rzecznik prasowy ZTM Igor Krajnow: - Oczywiście nie wszystkich to zgorszy, nie wszystkich to obrazi. Z reklamami na autobusach jest tak, że pasażer czyta je wybiórczo, autobus może przejechać szybko, pasażer zobaczy to, co "złapie" jego oko, np. gwiazdę Dawida czy napis "Żyd" namalowane sprayem na murze. Sztuka jest przeciwko antysemityzmowi i ksenofobii, ale, niestety, z plakatu to nie wynika. Nie znając kontekstu, pasażer może ten plakat odebrać negatywnie.
- Jak można powiedzieć, że nie ma kontekstu? Przecież jest szyld Teatru na Woli, adres. Nie sposób tego nie zauważyć. Widać, że to reklama spektaklu! - utrzymuje Maciej Kowalewski. - Jak w takim razie mam promować spektakle, skoro w naszym kraju wszystko obraża pasażerów?
Sztuka "Ostatni Żyd w Europie" Tuvii Tenenboma to współczesna historia o nietolerancji i nienawiści. Akcja rozgrywa się w Łodzi, w której mieszkali dziadkowie autora sztuki, założyciela Teatru Żydowskiego w Nowym Jorku. Zachodnia prasa entuzjastycznie pisała o autorze i sztuce. - Teatr na Woli wystawia sztukę "Ostatni Żyd w Europie", zabierając głos w dyskusji o antysemityzmie i ksenofobii w związku z 40. rocznicą Marca '68 - dodaje Kowalewski.
Przedstawienie będzie debiutem teatralnym młodej reżyserki Olgi Chajdas. Opieka artystyczna Maciej Prus. Na premierę 15 marca ma przyjechać autor.