Artykuły

Sztuka lekka, refleksyjna

"Pierwsza młodość" w reż. Marka Mokrowieckiego w Teatrze im. Szaniawskiego w Płocku. Pisze Krzysztof Blinkiewicz w Gazecie Wyborczej - Płock.

Na scenie obserwujemy dwie dojrzałe kobiety - Hannę Zientarę i Grażynę Zielińską. Momentami zachowują się jak szalone dziewczynki, kiedy indziej "coś im strzyka" w kręgosłupie. Ich "Pierwszą młodość" ogląda się z przyjemnością.

To sztuka o sile przyjaźni albo o bolączkach starości. Przedstawienie o nieprzemijającej młodości, tudzież o skutkach samotności. Dobrze, że trudno jednoznacznie stwierdzić, co jest głównym tematem nowego spektaklu dyrektora Teatru Dramatycznego Marka Mokrowieckiego, które swoją premierę miało w niedzielne popołudnie. Nie jest dzięki temu tak oczywiste, jak mogłoby się wydawać.

"Pierwsza młodość" (jej autorem jest Christian Giudicelli), mimo że porusza kilka wywołujących refleksję tematów, jest lekkostrawna. Opowiada dość nawiną historię dwóch pań z francuskiej prowincji - starej panny i byłej nauczycielki Renée oraz ciut zwariowanej wdowy Simone. Zagrały je odpowiednio - Hanna Zientara i Grażyna Zielińska. Stworzyły duet idealny. Po premierze zasłużonym oklaskom nie było końca.

Simone i Renée poznały się przypadkowo na szkolnym balu-dyskotece. Kurtuazyjnie zaprosiły się wzajemnie do swoich domów. Ten Renée to "muzeum" antyków po dawno zmarłych rodzicach i zagłębie twórczości Jana Sebastiana Bacha. U drugiej jest weselej, ale za to życie Simone uprzykrza synowa, która umyśliła rychłą wyprowadzkę teściowej do domu starców.

Panie postanawiają wspólnie uciec od dotychczasowego życia... Chcą za oszczędności objechać świat, ale zostają okradzione i muszą łapać autostop. Ubolewają, że nikt się nie zatrzymuje, i to mimo że zadziornie próbują kusić kierowców wystawianiem spod sukienki nóg w rajstopach.

To początek serii ich przygód - kolejne wydarzenia umocnią tę przyjaźń, trwale wypełnią poczucie samotności, a kobiety duchem poczują się o kilka dekad młodsze.

Widz wychodzi z sali teatralnej zadowolony - z gry aktorskiej, z francuskiej muzyki, z popatrzenia na świetną scenografię Doroty Cempury. I z oklepanym, ale zawsze aktualnym morałem - nigdy nie jest za późno, aby spełniać marzenia.

Kolejna okazja, by zobaczyć "Pierwszą młodość", dopiero 22 i 23 marca (o godz. 19). Bilety będą po 40 zł (ulgowe - 30 zł).

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji