Artykuły

Pirandello w Dramatycznym

Już dawno nie widzieliśmy Pirandella w Warszawie, a i gdzie indziej, nie tylko w Pol­sce, nie bywa on w ostatnich latach często grywany. Trochę się jego teatr zestarzał, to prawda; przytłumiły go awan­gardy lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ale przecież, zachował jeszcze niemało treś­ci, które długo pozostaną ży­we.

W stołecznym Teatrze Dra­matycznym, który objął w tym sezonie Gustaw Holoubek, Pirandello stał się triumfem za­równo reżysera i scenografa jak i przede wszystkim - aktorów. LUDWIK RENE po­prowadził "Żeby wszystko było jak należy" ręką pewną, z pełnym zrozumieniem psycho­logicznych i moralnych finezji sztuki. Jest to, chciałoby się powiedzieć: klasyczny przykład reżyserii sprawnej i celowej, całkowicie pozbawionej kokie­terii, chęci popisu za wszelką cenę, co nie tak często na naszych scenach ostatnio obser­wujemy. Rene nigdy nie starał się być reżyserem "modnym", "awangardowym", strzelającym pomysłami, w zamian ofiaro­wywał rzetelne przemyśleniu i autentyczną znajomość rzemio­sła. W okresie reżyserskiej bu­rzy i naporu przytłumiła go trochę spieniona fala nowinkarstwa, czas jednak działa zawsze na korzyść wartości autentycznych i oto znowu od­najdujemy go w pełnym bla­sku.

GUSTAW HOLOUBEK gra w "Żeby wszystko było jak należy" główną rolę i gra cudownie. Sytuacja jest typowo pirandellowska: Martino Lori, radca stanu, wdowiec od lat szesnastu i ojciec dziewiętnastoletniej panny, która w chwili, gdy rozpoczyna się "Żeby wszy­stko było jak należy" wy­chodzi za mąż za markiza Claudio Gualdi - żyje jak­by podwójnym życiem. Jedno to jest to, które on

sam konstruuje: aż poza grób wierny mąż, ojciec dla dobra dziecka usuwający się w cień i pozwalający spełniać swoją rolę przyja­cielowi i protektorowi, któ­rym jest wybitny nauko­wiec, senator, człowiek ma­jętny; lojalny przyjaciel nie­wiele dla siebie wymagają­cy, ufny, powściągliwy i zdolny do rezygnacji dla do­bra tych, których kocha. Tak wygląda we własnych oczach. Otoczenie widzi go zupełnie inaczej. Senator Salvo Manfroni romanso­wał kiedyś z żoną Loriego, córka - jest jego dziec­kiem; jest pewien, że Lori o tym wie - nie ukrywał nigdy, skąd bierze się jego przywiązanie dla jego do­mu. Nie rozumie oczywiście ufności Loriego, jego zaufa­nia do siebie, bierze to za słabość, małość charakteru, oportunizm. I gardzi Lorim, a jego pogarda udziela się zarówno córce jak i reszcie otoczenia. Ale pewnego pięknego dnia Lori dowia­duje się o wszystkim. Wali się wszystko, w co wierzył, całe jego życie, wszystkie jego wartości okazują się pomyłką. W wielkiej scenie ten skromny i powściągli­wy człowiek walczy o wła­sną twarz, o przywrócenie mu w oczach bliźnich god­ności osobistej, jakiej go po­zbawiono. Zdobywa córkę, o której już wie, że nie jest jego córką. Ona staje przy jego boku i chce odrobić całe zło, jakie Loriemu wy­rządzono. Jest jednak se­nator Manfroni, który nie tylko zniszczył życie Lorie­go ale i własne zbudował na nieuczciwości. Lori ma w ręku dowody świadczące, że wielkie odkrycie Manfroniego, na którym oparta jest cała jego pozycja, zo­stało ukradzione zmarłemu naukowcowi. Skrywał to ze względu na przyjaźń, z po­czucia lojalności wobec człowieka, któremu wiele zawdzięczał. Wobec spusto­szenia jakie ten człowiek zrobił w jego życiu - ujawnia prawdę. U Piran­della Lori odchodzi w pu­stkę, można się domyślać, że w śmierć, zabrano mu bowiem wszystko, czym żył. Przestał rozumieć kim był i kim jest. W Dramatycz­nym reżyser zaostrzył sy­tuację. Tacy ludzie jak Manfroni nie rezygnują z walki; w ostatniej scenie, kiedy Lori wychodzi, żeby się pożegnać z Manfronim i przebaczyć mu, żeby wszystko było jak należy - na scenę wchodzą pie­lęgniarze z kaftanem bez­pieczeństwa.

Holoubek gra Loriego z właściwą mu przenikliwością psychologiczną. Jego Lori jest dziecięco naiwny i ufny. Serio traktuje pewne wartości, któ­re rzadko bywają brane serio na tym najlepszym ze świa­tów. Wielki aktor całą siłą swego talentu broni wartości moralnych wbrew prymitywnej logice arrywizmu, wbrew w końcu oczywistościom co­dziennego życia. I chyba wła­śnie dlatego wychodzi się z teatru nie tytko pod wraże­niem aktorskiej kreacji, lecz i z ciepłym uczuciem wzrusze­nia tym, że oto choćby na chwilę, choćby na scenie zwy­ciężyła przewaga moralna. By­łabym skłonna uznać to za większe zwycięstwo Holoubka niż tylko oszołomienie widza maestrią, z jaką pokazał prze­mianę Loriego.

Trzecim wybitnym kompo­nentem tego przedstawienia jest scenografia ZOFII WIER­CHOWICZ. Biała ironiczna etiuda, będąca demaskatorskim komentarzem tego wszystkie­go, co oglądamy na scenie. Wierchowicz zbudowała po prostu dalszy ciąg eklektycz­nych wnętrz tego teatru, bia­łych i wspaniałych, które przez kontrast stają się dwu­znacznym komentarzem dla gry pozorów pokazanej przez Pirandella. Zarówno aktorzy, jak widzowie zostali zamknięci w tej samej białej przestrzeni, w której w drugim akcie syl­wetki ludzkie tracą kontur, roztapiają się, stają się mgli­ste i niejednoznaczne. Kata­strofa moralna, która dotyka wszystkich bohaterów Pirandel­la, pozbawia ich wypracowa­nych mniemań o sobie, a więc jak mówi Pirandello - osobo­wości. Scenografia Wierchowicz jest czymś o wiele więcej niż oprawą plastyczną. To inteli­gentne dopowiedzenie, to języ­kiem plastyki wyrażone naj­głębsze treści sztuki.

I jeszcze trzeba oddać spra­wiedliwość aktorom biorącym udział w "Żeby wszystko było jak należy". Spektakl jest do­skonale grany. MAGDALENA ZAWADZKA bardzo pięknie zagrała Palmę Lori i była bar­dzo piękna, co też jest nie bez znaczenia; świetny epizod stworzyła WANDA ŁUCZYCKA w roli babki Palmy; cien­ko, z kulturą i wdziękiem za­grała Ginę, damę do towarzy­stwa KRYSTYNA KAMIEŃ­SKA. W roli senatora Manfroniego zobaczyliśmy ANDRZE­JA SZCZEPKOWSKIEGO, o którym za każdym razem zwy­kło się mówić, że to jego naj­lepsza rola. I tym razem ma się ochotę powiedzieć to samo. WOJCIECH POKORA, MACIEJ DAMIĘCKI i KAROL STRASBURGER w rolach młodych panków godnie sekundują zna­komitym partnerom.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji