Romeo i Julia
Anna Polony długo czekała na tę rolę... Zdaje się, że zdążyła się przyzwyczaić do myśli, że nie zagra już Szekspirowskiej Julii. Była Kasia w "Poskromieniu złośnicy", była Helena w "Śnie nocy letniej" u Konrada Swinarskiego, była Ofelia w "Hamlecie" u Andrzeja Wajdy. Brakowało słynnej panny Capuletti do kompletu. Na szczęście parę lat temu spotkała na swojej drodze młodą reżyserkę - Agatę Dudę - Gracz. Wystawiły brawurową "Kreaturę" o Sarze Bernhardt, wielkiej aktorce przełomu XIX i XX w. Między paniami chyba pozytywnie zaiskrzyło. W każdym razie każda, absolutnie każda okazja do zobaczenia tej wielkiej aktorki na scenie to miły obowiązek do spełnienia Polony ma nieograniczone możliwości aktorskie...
Wprawdzie spektakl zapowiada się jako bardzo autorska wizja tragedii Szekspira, niemniej reżyserka powtarza, że nie dopisała mu ani linijki. Dopisała czy nie dopisała, intryguje już samą obsadą. Trzy Julie (Pierwsza, Kolejna, Ostatnia) i dwóch Romeów (Pierwszy i Kolejny), Ciotuchny i Cień Ciotuchny... To jak postacie z bardzo dziwnego teatralnego panopticum. Zresztą z pierwotnej obsady ostali się tylko: Rozalina, Ojciec Laurenty, Merkucjo, Tybalt i Parys. Zapowiada się ciekawy klimat, potęgowany kameralną, zmuszającą aktora do konfrontacji z widzem, przestrzenią Teatru STU. W obsadzie wielu znanych i popularnych aktorów. Julię "Kolejną" zagrają na zmianę
Aldona Grochal i Katarzyna Gniewkowska, "Pierwszą" - Kamilla Baar i Izabela Noszczyk. Głównym aktorem w spektaklach Dudy-Gracz jest także scenografia Można na nią patrzeć godzinami. Podziwiać, łączyć elementy, szukać znaczeń. Bogata i nieskrępowana realizmem wyobraźnia. Warto jej towarzyszyć.