Artykuły

"Romeo i Julia" albo pytanie o prawdziwą naturę miłości

Miłość dla reżyserującego we Wrocławiu Litwina, Rimasa Tuminasa, nie jest absolutem. Nie zostaliśmy nią obdzieleni po równo. Jedni, jak Julia (świetna rola Doroty Abbe), potrafią wykorzystać jej siłę, inni, jak Romeo (Radek Kaim), ledwie musną jej tajemnicę. W tak odczytanym Szekspirze miłość nie jest potężniejsza od śmierci, nie przynosi ulgi, wytchnienia, zapomnienia. Ale daje impuls do wewnętrznego dojrzewania. Jest tak intensywna, że pozwala przeżyć całe życie w jednej małej chwili. Dzięki niej dziewczynka staje się kobietą - Julia wie, jaki los jej przeznaczono, skoro wyznała, że kocha. Miłość zmienia ludzi, ale nie potrafi zmienić natury świata.

Litewski reżyser proponuje odmienne od polskiego spojrzenie na klasykę. Każe aktorom dużo grać bez tekstu, wysnuwa z dramatu sytuacje zastępujące niektóre sceny z Szekspira. Nieme etiudy i pantomima pełnią tu funkcję łączników między częściami przedstawienia. Dosłowność jest konsekwentnie zastępowana metaforą. Oglądamy skutek, a nie przebieg wydarzenia. Litewski reżyser zmienia tonacje, igra na styku komizmu i tragizmu. Dla Tuminasa nie ma gatunków czystych. To była ważna lekcja dla polskiego teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji