Artykuły

Pierwsza młodość

"Pierwsza młodość" współczesnego francuskiego dramaturga Christiana Giudicellego to tragifarsowa opowieść o dwóch zaawansowanych wiekiem paniach,którym chce się żyć.W ich

postacie w spektaklu w reżyserii Bogdana Augustyniaka wcielają się dwie aktorskie indywidualności:Zofia Saretok i Anna Seniuk.Fabuła spektaklu jest dosyć prosta:oto dwie samotne kobiety,które los złączył ze sobą.A zrobił to wbrew, zdawałoby się logice,bo jedna z pań jest głośna,zadziorna, czasami wręcz wulgarna,tandetnie odziana i prostacka w swym zachowaniu,druga natomiast,emerytowana nauczycielka,jest wzorem ogłady,dobrego wychowania i takiegoż smaku.Okazuje się,że i tym razem prawdziwa staje się teoria o przyciąganiu się przeciwnych biegunów.Bo choć każda zupełnie inaczej,to jednak obie są po prostu samotne i obie się nawzajem potrzebują.Ich historia przypomina nam,że można być tak bardzo różnym zewnętrznie,a jednak wciąż być sobie bliskim, znaleźć coś wspólnego,postawić sobie -i zrealizować - wspólny cel w życiu.Panie postanawiają spełnić szaleńczy plan wyjechania razem do Paryża,a potem jeszcze dalej -w świat nieznany,odległy,egzotyczny i kuszący.Sztuka Giudicellego kończy się w sposób jednoznacznie tragiczny. Bogdan Augustyniak doszedł do wniosku,że ten tragikomiczny spektakl nie może się kończyć katastrofą.Bo w życiu nie koniec jest najważniejszy,nie cel,który osiągamy - lub, częściej jeszcze,nie osiągamy -lecz samo do tego celu dążenie.Przypomnę,jak pięknie ujęła to przed laty Agnieszka Osiecka:"nie o to chodzi,by złapać króliczka,ale by gonić go".Cały spektakl,pełen spektakularnych zderzeń osobowości żywiołowej Simony z nobliwą Renee,nasycony świetnymi,żywymi dialogami,skrzący się od bon-motów grany jest przez Annę Seniuk i Zofię Saretok w sposób mistrzowski.Wydaje się,że ich możliwości interpretacyjne są nieograniczone.Choć tak różne od siebie temperamentami i "szkołami" grania - pokazują,że można być doskonałym w różny sposób,przy pomocy różnych środków aktorskich.Twórcy spektaklu zrezygnowali z charakteryzacji(u Giudicellego obie panie mają powyżej siedemdziesiątki!),korzystają z niewielkiej tylko ilości rekwizytów i szczątkowej dekoracji,pozostawiając wyobraźni widza całą fizyczną otoczkę akcji,który toczy się wszak w bardzo różnych miejscach,sugerując bardziej film niż spektakl sceniczny.W "Życiu Wielkopolski" Dariusz Jaworski porównuje ten spektakl do znanego filmu "Thelma i Luiza",i to nie tylko ze względu na podobną tematykę,ale również wartkość akcji.I kończy swoją recenzję następującą konkluzją: "Opowieść ta jest prosta -radosna i gorzka,śmieszna i tragiczna -a przeznaczona dla widza,który nie pozbawiony chęci bycia refleksyjnym z uwagą wsłuchuje się w rytm codziennego życia".

W imieniu Teatru Na Woli z Warszawy zapraszamy Państwa gorąco na kolejny "magiczny wieczór ze Sztuką w roli głównej".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji