Artykuły

Iława. "Straszny dwór" uświetnił Dzień Niepodległości

Wydarzeniem uświetniającym iławskie obchody 95- rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości była opera "Straszny Dwór", którą wystawiono w zapełnionym po brzegi kinoteatrze Pasja.

- Witam w najpiękniejszym mieście Unii Europejskiej. Cieszę się, że to ważne święto mogę obchodzić w Iławie - zaczął na wstępie Kazimierz Kowalski, wykonawca i propagator polskiej opery.

Kowalski na scenę zaprosił m.in. burmistrza Włodzimierza Ptasznika oraz Piotra Żuchowskiego, pochodzącego z Iławy wiceministra kultury i dziedzictwa narodowego.

- "Straszny dwór" to bardzo polska, chwytająca za serce każdego opera - mówił Żuchowski. - Narodowe Centrum Kultury realizuje program, który umożliwia pokazywanie wartościowych wydarzeń kulturalnych w małych miejscowościach, które tam inaczej, ze względu na rozmach i koszty, nigdy by się nie odbyły. A tak mieszkańcy Iławy pierwszy raz w dziejach mogli obejrzeć u siebie "Straszny dwór".

O historycznym tle dzieła Moniuszki podczas słowa wstępnego mówił także redaktor Programu Pierwszego Polskiego Radia Eugeniusz Ratajczyk, który wspominał premierę opery.

Dzieło Stanisława Moniuszki pojawiło się na deskach Pasji nieprzypadkowo. - Kazimierz Kowalski, znany polski śpiewak, dziennikarz muzyczny, wieloletni dyrektor naczelny i artystyczny Teatru Wielkiego w Łodzi, który jest głównym organizatorem przyjazdu artystów do Iławy, gościł już kiedyś w naszym mieście. Po występie stwierdził wówczas, że czuje się tu dobrze, został bardzo miło przyjęty i obiecał jednocześnie, że jeszcze do nas na pewno zawita - mówi Tomasz Woźniak, dyrektor Iławskiego Centrum Kultury. - Słowa dotrzymał i dzięki temu wystawiono w naszym kinoteatrze "Straszny dwór", do tego sam zaproponował przyjazd artystów i nie chciał za to ani grosza wynagrodzenia. Nie pamiętam, aby w Iławie kiedykolwiek wystawiono operę na taką skalę. Gościmy u siebie około osiemdziesięciu artystów.

Łaknący kultury przez duże "K" mieszkańcy Iławy i okolic nie chcieli przegapić takiej okazji i tuż po ogłoszeniu daty wystawienia opery szturmowali siedzibę ICK. - Szkoda, że widownia kinoteatru nie jest większa. Bezpłatne wejściówki rozeszły się w zaledwie trzy dni, przed kasą ustawiała się kolejka - relacjonuje Woźniak.

Tak więc iławianie, choć nie wszyscy, którzy chcieli zobaczyć operę, mieli kulturę z najwyższej półki zupełnie za darmo. Spektakl w całości finansowało Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji