Zawiedziony pamiętnik
Scena Teatru Powszechnego znowu należy do Krystyny Jandy. Są właściwie dwie aktorki. Pierwsza stoi przy mikrofonie, opowiada i śpiewa, to kobieta po czterdziestce, której wali się świat, bo jej mąż wdał się w romans i odnajduje uczucie w nowym związku; przegrała, bo całe swoje życie poświęciła ukochanemu mężczyźnie.
Druga to postał z ekranu w tle: film z Krystyną Jandą w roli głównej opowiada o tej samej postaci. Przerywnikiem jest obraz słów wystukiwanych na maszynie. Widz może wybrać sam: kino z recitalem lub rozśpiewany monodram.
Spektakl trwa dwie godziny. Scenografię stanowią kartki wyrwane z pamiętnika bohaterki. Duża scena nie zapewnia jednak intymności właściwego dziennikowi. "Kobieta zawiedziona" to dzieło trzech pań: Krystyny Jandy - wykonawczyni, Magdy Umer, która spektakl wyreżyserowała
I Simone de Beauvoir - autorki tekstu sztuki. Przedstawienie ozdobiły piosenki tuzów francuskiej estrady. Tłumaczenia są znakomitym dziełem Jeremiego Przybory i Wojciecha Młynarskiego. Kierownictwo muzyczne powierzono Wojciechowi Borkowkiemu, który współpracował już z Magdą Umer przy przebojowym spektaklu "Zimy żal".