Artykuły

Napoleon był dziewczynką

O nie! Nie będę w pierw­szych słowach tej pisa­niny wyjaśniał Ci, dro­gi Czytelniku, o co cho­dzi w tym tytule. Nie ma tak dobrze. Trzeba iść do teatru, odsiedzieć uczciwie dwie godzi­ny, śmiać się w tym czasie do rozpuku, aby w końcu wie­dzieć, jak to było z tym Na­poleonem i czy w ogóle z tym Napoleonem, którego masz na myśli...

Mogę tylko napisać, że pan Charles Maurice Hennquin (1863 -1926) był autorem około 50 komedii, że cieszyły się one olbrzymim powodzeniem, że ta, którą oglądamy teraz na scenie "7.15" ma już te swoje 70 lat i nic się nie zestarzała. A nie zestarzała się dlatego, że ma zupełnie zwariowaną akcję, nie­prawdopodobne pomysły, może się dziać zawsze, wszędzie i nigdzie. Myliłby się jednak każdy kto by sądził, że jest to dziełko rozśmieszające na zasa­dzie kiwania palcem w bucie. Trzeba to umieć zagrać, poka­zać, mieć absolutny słuch na dowcip słowny, na tempo i rytm zdarzeń, być znakomitym fachowcem, aby śmieszność tkwiącą w starej farsie wydo­być, aby wywoływała ona spontaniczną radość na widow­ni.

Kiedy się więc otwiera kur­tyna i naszym oczom ukazuje się śliczne wnętrze mieszczań­skiego saloniku o secesyjnym wdzięku, pojawiają się osoby w kostiumach z epoki, poru­szamy się w krzesłach z ra­dosnym oczekiwaniem tego, co będzie dalej. No i owszem, jest sympatycznie, dialog toczy się z wdziękiem, ale akcja jakby nie posuwała się do przodu, a słów było za wiele. Później jednak się wszystko odmienia, dobrze wprowadzeni w sytua­cje w lot chwytamy zawiłe komplikacje akcji, owe nie­prawdopodobne perypetie, zro­dzone z jednego niewinnego kłamstwa młodej kobiety. Jed­no kłamstwo rodzi drugie, cią­gle trzeba snuć nowe pomysły, aby zwieść przeraźliwie naiw­nego męża.

Autor wymyślił nie tylko śmieszne sytuacje, ale i szcze­rze śmieszne postacie. Arcyzabawną kłamczuchę, która naprawdę nie może i nie potrafi mówić prawdy, ale jej kłam­stewka są zawsze niegroźne i niewinne, choć wywołują tyle zamieszania. One się biorą po prostu jakby z dziecięcej na­iwności i potrzeby fantazjowa­nia. Tak tę Lili pokazuje Bo­żena Miller-Małecka. Oglądamy przemiłe stworzenie pełne wdzięku i przewrotnej kokie­terii. Zabawne i urocze niewi­niątko jest - wbrew pozorom - poważną robotą aktorską, popisem umiejętności, talentu i solennej pracy, wartej zauważenia i szczególnej pochwały.

Okropnie śmieszną figurą jest Filip Serin, mąż przyjaciółki pani Lili, niefortunny "współ­sprawca" całego towarzyskiego zamieszania. On jeden ponosi najcięższe konsekwencje ledwie zaczętego flirtu z przyjaciółką swej żony, właśnie z panią Lili. Obydwie panie bezlitośnie używają go do załatwiania wszystkich spraw, do czynności nie mających wiele wspól­nego z poważnymi zajęciami bankowego urzędnika. Filip bo­jąc się obydwu dam, pozwala im się tyranizować. Maciej Ma­łek tworzy z niego pocieszną postać, znajduje bogactwo środ­ków dla podkreślenia śmiesz­ności sytuacji, w jakie go bez przerwy pakują urocze kobie­ty. Z właściwym sobie wdzię­kiem Stanisław Kwaśniak gra rolę oszukiwanego męża, który jest porywczy, zakochany w żo­nie, zazdrosny, łatwowierny, ale przecież tak na dobrą spra­wę dosyć nijaki. Zasługą akto­ra jest to, że postać Wiktora, którą gra, nie niknie wśród prawdziwie komediowych figur.

Z czwórki protagonistów naj­mniej przekonywająco wypadła Hanna Bieluszko, bo chyba gra nie bardzo odpowiadającą jej scenicznemu temperamen­towi rolę.

W przedstawieniu, o którym piszę, bardzo ładne miniatury aktorskie, zagrane ostro i do­wcipnie stworzyli Sławomir Misiurewicz (Henryk), Aleksan­dra Krasoń (Julia Villier, kie­rowniczka żłobka), Małgorzata Paruzel (bardzo śmieszna poko­jówka, Zoe), Bożena Darłakówna (Dziewczyna od praczki). Bogusław Sochnacki, reżyser tego przedstawienia, pozostawił sobie skromną rólkę policjanta, grając ją z dyskretnym humo­rem. Chwalmy więc go przede wszystkim za bardzo zgrabną reżyserię całości, za utrzyma­nie spektaklu w dobrym ryt­mie i stylu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji