Artykuły

Szpetny czterdziestoletni

URODĄ MOŻNA WYPROMOWAĆ WSZYSTKO, NAWET CZĘŚCI ELEKTROTECHNICZNE. TAK TWIERDZI MARIUS VON MEYENBURG W "BRZYDALU". DRAMATURGICZNĄ PROWOKACJĘ WYREŻYSEROWAŁ GRZEGORZ WIŚNIEWSKI

Lette jest znakomitym fachowcem. Wymyślił i opatentował wtycz­kę 2ck - modułowy element do przesyłania prądu o wysokim napięciu. Na konferencję naukową w ekskluzywnym hotelu Excelsior w alpejskim Brig przygotował fenome­nalną prezentację wynalazku. Ale nie przedstawi jej. Szef, Scheffler, wyśle na nią jego pół głupiego asystenta, Karlmanna. Dlaczego? Bo Lette jest brzydki. Bardzo brzydki. Tak brzydki, że decyduje się na operację plastyczną.

Reżyser na odtwórcę głównej roli wy­brał Mariusza Siudzińskiego. Czy dlatego, że jest brzydalem? - Rzadko w praktyce sprawdza się obsadzanie "po warunkach", wiem to z dziesięcioletniego zawodowe­go doświadczenia - żartuje Wiśniewski. - A mówiąc serio, wszystkich aktorów wy­brałem dlatego, że są piękni, czyli są sobą. Zgodzi się pan ze mną, że to najważniej­sze? - pyta retorycznie reżyser.

Siudzińskiemu partnerować będzie Bar­bara Marszałek - w potrójnej roli Fanny, jego żony, Fanny, bogatej starszej damy oraz Fanny, asystentki chirurga. W podwójnej roli zobaczymy Mariusza Saniternika (Schef­fler, szef Lettego oraz Scheffler, chirurg), a także Mariusza Ostrowskiego (Karlmann, asystent Lettego oraz Karlmann, syn bo­gatej starszej damy). Można się będzie po­mylić - i o to chodzi. Dramaturg zastrzegł, że poszczególne wcielenia aktorów nie mo­gą się między sobą różnić. Także po kolej­nych operacjach plastycznych! - Meyenburg to autor wyjątkowy, bo posiada te wymierające już wśród współczesnych drama­turgów zdolności, jak sprawność warszta­towa, dystans, poczucie humoru i wyczucie teatralnej formy - dowodzi reżyser.

Ale, jak to czasem bywa, rzeczywistość dogoniła fikcję. W programach typu "Chcę być piękną" kobiety godzą się miesiącami cierpieć, publicznie, do kamer, by stać się bardziej atrakcyjne. - Wydaje mi się że Mayenburg sięga głębiej, wyposażając swój tekst w ciekawą metaforę - komentuje reżyser. - "Brzydal" mówi o wiele więcej o nas, nieza­leżnie od urody, przede wszystkim o umy­słach. Problem tkwi nie w ciele, ale właśnie w głowie - dodaje Wiśniewski.

Marketing wynalazł ostatnio stra­tegię opakowywania na nowo starych produktów: atrakcyjnemu opakowaniu nie można się oprzeć, choćby w środ­ku był znany (i lichy) produkt. Może dra­maturg sugeruje, że w najbliższym cza­sie będziemy przepakowywać także siebie?

- Staram się patrzeć optymistycznie na świat, pomimo że nie jest to łatwe - zamyśla się reżyser. - Nie przypuszczam, byśmy chcieli świadomie przepakowy­wać nasze człowieczeństwo, nawet gdy­by istniała taka pokusa. Jestem przeko­nany, że każdy człowiek może odszukać swoje miejsce na ziemi i drugiego człowieka, dla którego chce być pięknym i szlachetnym - dodaje Wiśniewski.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji