Artykuły

Czętochowa. Farsa o bezrobotnych u Mickiewicza

Bezrobotni biorą się za kręcenie filmu pornograficznego - tak w największym skrócie można przedstawić treść farsy "Ostra jazda", której premiera odbędzie się w sobotę o godz. 19 w częstochowskim teatrze. Tekst Norma Fostera przywiózł z Kanady, przetłumaczył i wyreżyserował Mirosław Połatyński - mieszkający tam polski aktor i reżyser.

Tytuł sztuki - i tak ostro brzmiący - w oryginale ma jeszcze mocniejszą wymowę. Jak tłumaczył reżyser "Skin Flick", to wyrażenie idiomatyczne, nieprzetłumaczalne na polski, ale najbliższe określeniu "pornol".

- Złagodziliśmy ten tytuł, nie chcąc zastawiać pułapek na widzów - tłumaczy Robert Dorosławski, dyrektor Teatru im. Mickiewicza. - "Pornol" zbudowałby wyobrażenia, które nie miałyby pokrycia w rzeczywistości. Nawet w stosunku do "Ostrej jazdy" spektakl jest daleko grzeczniejszy.

- To, co naprawdę pikantne, dzieje się za zamkniętymi drzwiami - dodaje reżyser. - Na scenie padają tylko dwa przekleństwa. Słyszymy je na samym początku i były naprawdę niezbędne. Foster jest autorem, który porusza się na granicy mądrej komedii i farsy. Nie ma więc na scenie wyłącznie slapsticku i trzaskających drzwi.

"Skin Flick" miało swoją kanadyjską premierę w 2009 roku, u schyłku pierwszej fali ekonomicznego kryzysu. Komedia jest więc również odreagowaniem poważnych problemów współczesności.

Foster to jeden z najpopularniejszych kanadyjskich dramaturgów. - Urodzony w 1949 roku pisarz jest też aktorem, przez co doskonale czuje scenę - przypomina Połatyński. Pisze również bajki dla dzieci. Ma znakomite ucho muzyczne, co powoduje, że jego fraza śpiewa. Przez to wymaga bardzo starannego tłumaczenia. Dlatego również w języku polskim na scenie musi paść każde napisane słowo w odpowiednim miejscu.

- Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że dostaliśmy od Mirosława Połatyńskiego bardzo dobry scenariusz - podkreśla Dorosławski. - W ciągu 18 lat moich związków z teatrem widziałem wiele tłumaczeń. Często dopiero aktorzy budowali tekst na próbach. Za to z kulis słyszę, że tłumacz będący reżyserem pilnuje każdego słowa zapisanego w tłumaczeniu.

Gość z Toronto jest po studiach aktorskich w Polsce. Z sukcesami grał w Teatrze im. Kochanowskiego w Opolu (w jednym z zespole z Michałem Kulą, związanym od lat z częstochowskim teatrem). W Niemczech prowadził zajęcia z aktorstwa i reżyserii. W 2003 roku wyjechał do Kanady, gdzie zrobił studia reżyserskie na prestiżowym York University w Toronto. Jest założycielem, dyrektorem i reżyserem w Atlas Stage Productions Canada. Przed pięcioma laty Teatr im. Mickiewicza pojechał na zaproszenie tej kampanii do Toronto z "Alibii" Łukasza Wylężałka. W 2008 roku kanadyjski zespół odbył tournée po Polsce, wystawiając również spektakl w Częstochowie. Obecnie Połatyński ma od Fostera wyłączność na tłumaczenie jego tekstów i promowanie twórczości w Polsce. Wystawia je nie tylko w Częstochowie, ale i stolicy. Bardzo chwalił współpracę z Częstochową, zapowiadając jej kontynuowanie. - Może przez zaproszenie do Toronto "Ostrej jazdy" - zapowiedział.

W przedstawieniu zobaczymy wspomnianego już Michała Kulę oraz Agatę Ochotę-Hutyrę, Adama Hutyrę, Sylwię Oksiutę i Bartosza Kopcia. Część aktorów reżyser poznał w Toronto. Z obsady - jak podkreśla - jest stuprocentowo zadowolony.

- Brońcie teatru repertuarowego, jak długo się da - wzywa przy okazji. - W Kanadzie państwo utrzymuje tylko sale, które kampanie teatralne wynajmują na określoną ilość spektakli. Aktorzy zamiast myśleć o rozwoju artystycznym, pracują w barach, zdolni odchodzą z zawodu do firmy teścia, żeby utrzymać rodzinę. Stały teatr to wielka wartość kulturowa. Członkowie kanadyjskiego zespołu, z którym odwiedziłem Częstochowę pięć lat temu, myśleli o tym, czy nie zostać tu choćby na staż.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji