Artykuły

Gatunek czarnobylski

"Czarnobylska modlitwa" w reż. Joanny Szczepkowskiej w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Marek Kubiak w serwisie Teatr dla Was.

"Czarnobylska modlitwa", w reżyserii Joanny Szczepkowskiej, to spektakl nie tyle dokumentujący samą katastrofę w byłej elektrowni jądrowej, ale opisujący to, co po tym nieszczęściu zostało. I to nawet nie w kontekście strat i spustoszenia, z jakimi związane było to wydarzenie, co zmian, które dokonały się w umysłach i duszach ludzi dotkniętych wybuchem.

W kontekście tekstu bazującego na reportażu Swietłany Aleksijewicz wydaje się, że mieszkańcy Czarnobyla doznali nie tylko napromieniowania radioaktywnego, ale i skażone zostały wszelkie aspekty ich codziennego życia, a brzemię przeżytej tragedii rozciąga się również na następne pokolenie. Katastrofa czarnobylska to w tym przypadku tylko jedno z nieszczęść, jakie dotknęło tych ludzi na przestrzeni kilku zaledwie lat. Z jednej strony zrządzenie losu wystawiło ich na jedno z najgroźniejszych niebezpieczeństw i nieodwracalne uszczerbki na zdrowiu. Jednocześnie musieli stawić czoła przełomowi epok: komunizmu, który traktując człowieka jak mięso armatnie, bezwzględnie wykorzystał ich niewiedzę i wychowanie w duchu posłuszeństwa systemowi, a po swoim upadku bezpowrotnie pozbawił ich jakiejkolwiek nadziei na lepsze jutro, na to, że cokolwiek lepszego może ich jeszcze w życiu spotkać.

Ludzie tu urodzeni, związani z tymi okolicami, z niepojętym dla innych oddaniem decydują się żyć dalej w tym samym miejscu, nie są skłonni do podyktowanego choćby instynktem samozachowawczym odwrotu czy ucieczki. Jest w nich jakaś nielogiczna, a jednocześnie romantyczna ufność; a może wyuczona bierność, przywiązanie i lojalność, zwykła naiwność i siła przyzwyczajenia? I choć trudno ująć w racjonalne ramy ich zachowanie przyjmujemy je jednak jako stan faktyczny, z którym już się nie polemizuje. Najbardziej dramatyczna konkluzja, towarzysząca rozmyślaniom po obejrzeniu tej sztuki, to właśnie myśl, że to grupa ludzi już "straconych", mimo, iż wciąż żyją, czują, kochają, tęsknią i co najważniejsze pamiętają.

Umiejętnie dobrane postaci w swoich relacjach i wspomnieniach dają świadectwo tego, jak wiele odcieni może mieć wspólna tragedia i jak dojmująco smutny i spójny jest jej wspólny finał. Mamy tu wycinki czarnobylskiej rzeczywistości poskładane z urywków historii ludzi od wysokich rangą dygnitarzy lokalnej władzy, po ludzi nauki, żyjących do dziś w pełnej świadomości jak wiele można było osiągnąć małymi nakładami sił, gdyby nie koncentracja na propagandowym wymiarze katastrofy. I wreszcie zwykłych, prostych ludzi, których na poziomie dramatu jednostek nikt wówczas nawet nie dostrzegał z wiadomych powodów. To bardziej cienie ludzkich istot, przekonane stale, że szczytem marzeń dla nich może być dzisiaj pozostawienie ich w spokoju, pozwolenie im na życie we własnej enklawie, w obrębie grupy sobie podobnych - gatunku czarnobylskiego.

Dlaczego zatem modlitwa? Bo w myśl kwestii jednej z bohaterek tylko w modlitwie człowiek brzmi prawdziwie i wiarygodnie. Każda z pojawiających się tu postaci mieni się właśnie taką wiarygodnością. Dobrze prowadzony zespół aktorski zdaje się dawać prawdziwe świadectwo, być może bez ról wybitnych i wyróżniających się na tle pozostałych, ale to akurat stanowi siłę tego przedstawienia. Doskonale sprawdza się w roli lekarki Joanna Szczepkowska, dla której taka rola jest wprost stworzona, dając pole do prezentacji dramatyzmu, smutku i dojrzałości.

Sugestywna scenografia w spektaklu sprawia wrażenie, jakby czuło się zapach korozji i kurzu unoszącego się wciąż w powietrzu. A błysk flesza, co jakiś czas stanowiący cezurę w toku narracji, robi przy całej swojej zwyczajności i prostocie niesamowite wrażenie.

I choć nie jest to repertuar na jaki trafiają do teatru ludzie spragnieni rozrywki, przez co z góry staje się on niszowy, to tę niszę umiejętnego mówienia o odpowiedzialnej pamięci, tragicznym smutku i należnym szacunku wobec ofiar tej tragedii "Czarnobylska modlitwa" wypełnia bardzo dobrze i z wyczuciem. Spektakl ten odgrywa istotną rolę w czasach zbyt łatwego zapominania o tym, co wydarzyło się nie tak dawno przecież, ale już nie ma posmaku aktualnej i gorącej sensacji.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji