Artykuły

Panna Maliczewska

Muszę zacząć od fragmentu recenzji Jana Parandowskiego, wydrukowanej w programie Teatru Ziemi Mazowieckiej, wystawiającego aktualnie "Pannę Maliczewską" Gabrieli Zapolskiej. Parandowski pisze: "Na jednym z pierwszych przedstawień "Panny Maliczewskiej" we Lwowie (premiera tej sztuki odbyła się 17 września 1910 roku w Teatrze Miejskim we Lwowie; przyp. redakcji programu) zdarzył się zabawny incydent. Gdy już pogasły światła i już miała się podnieść kurtyna przed trzecim aktem, z któregoś rzędu foteli na parterze wstał nauczyciel gimnazjalny nazwiskiem, powiedzmy Kowalski, i głosem drżącym z emocji zawołał: Jako wychowawca młodzieży protestuję przeciw wystawianiu tej cynicznej sztuki. Wtem z wysokości galerii ktoś krzyknął: Kowalski siadaj! Mówca, który chciał jeszcze coś powiedzieć, zmieszał się i usiadł jak posłuszny uczeń. Kurtyna poszła w górę wśród powszechnej wesołości, która zaskoczyła aktorów".

"Kiedy po raz pierwszy ujrzałem "Pannę Maliczewską" u Jaracza - wspomina Parandowski w recenzji - nie mogłem się pozbyć uczucia, że skosztowałem owocu zakazanego".

Jak dziś się odbiera "Pannę Maliczewską", jak ją odbiera młodzież?

Widownia reaguje nad wyraz żywo, zwłaszcza młodzież, która żyjąc i ucząc się w jakże odmiennych warunkach od swych kolegów sprzed sześćdziesięciu laty - rozumie sens moralny i społeczny dramatu Zapolskiej.

Parandowski pisze: "Trudno o sztukę bardziej zaciekłą. Tylko "Moralność pani Dulskiej" może się z nią mierzyć. Tu wszystko wypowiada okrucieństwo życia, nie tylko ludzie, ale i rzeczy, choćby tak znikome jak kawał razowca albo pisk katarynki. Jest to namiętny, gwałtowny protest, który dramat wyraża z taką siłą, że gdyby nawet spłowiały jego postacie, gdyby wszystko, co się w nim dzieje, obróciło się w staroświecką zagadkę, jeszcze potrafi rozedrzeć obojętność czasu krzykiem buntu".

"Panna Maliczewska" Gabrieli Zapolskiej w Teatrze Ziemi Mazowieckiej, w reżyserii Andrzeja Ziębińskiego, ze scenografią Teresy Ponińskiej jest niewątpliwie sukcesem aktorskim, reżyserskim i scenograficznym. Zasługą reżysera jest podkreślenie w sztuce osobowości, głównych postaci dramatu, konfliktu indywidualnego, wydobycie z każdej postaci tych cech charakteru i namiętności, jakie ją ukształtowały. Tu każdy człowiek jest inny i jakże prawdziwy w swych przeżyciach! Myśl reżysera podchwycili aktorzy i stworzyli szereg niezapomnianych kreacji. Przede wszystkim Ewa Kania jako Panna Maliczewska i Jerzy Radwan jako Daum. Młodość, świeżość, niewinność Maliczewskiej, pragnienie innego życia, innej, prawdziwej miłości, zachowanie tych cech i pragnień po "upadku", prawdziwość i szczerość uczuć, jakimi żyje bohaterka sztuki, wszystko to Ewa Kania pokazała z prawdziwym talentem. Daum był znakomity: paskudny, skąpy, pełen godności burżuj, któremu wszystko wolno. Podobnie, jak jego następca, Bogucki, którego doskonale zagrał Jerzy Żydkiewicz. Bardzo młodzieńczym w swych uczuciach był Ireneusz Kocyłak. W ogóle młodzież gimnazjalna zagrała swoje epizody brawurowo: Andrzej Prus jako wkuwający Edek, Andrzej Oksza, Stanisław Adamski i Jerzy Popielarczyk, jako ich koledzy. Stefania Iwińska w roli Żelaznej od pierwszych scen nadała akcji odpowiedniego, soczystego "wigoru", Daumowa i Hiszowska - poważne, umoralniające matrony, żyjące "jak Bóg przykazał" to Zofia Perczyńska i Barbara Kołodziejska. Interesującą kreację stworzyła Michasiowa - Joanna Keller. Prawdziwym "rodzynkiem" był epizod Władysława Osto-Suskiego w roli Sekwestratora.

"Panna Maliczewska" Gabrieli Zapolskiej - nowa premiera Teatru Ziemi Mazowieckiej zapisze się na długo w pamięci widzów Mazowsza jako kolejny sukces teatru.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji