Mechaniczna Pomarańcza łamie żebra!
Czy komukolwiek z widzów, oglądających sobotni, premierowy spektakl "Mechanicznej Pomarańczy", choć przez chwile, przyszło do głowy, że zwierzęco zwinny w roli Alexa, świetnie wygimnastykowany, skory do bijatyki i obrywający cięgi Jerzy Światłoń, naprawdę nie... udaje! Zwłaszcza w tych przejmujących scenach, w których z kata przeobraża się w dręczoną psychicznie i fizycznie ofiarę brutalności lekarzy i policjantów.
- Coś niedobrego zaczęło się dziać już w czasie prób generalnych, ale Jurek ukrywał ból. Miał trudności z oddychaniem - usłyszeliśmy w dziale literackim Teatru im. S. Jaracza.
- Po spektaklu czuł się tak źle, że zaproponowaliśmy, że powinien zostać odwieziony do domu i koniecznie jak najszybciej udać się do lekarza - dodał Piotr Krukowski, aktor.
Diagnoza lekarska nie pozostawia złudzeń. Złamane żebra!!! Koniec z Alexem i "Mechaniczną Pomarańczą" do końca roku. Wiadomość ta z pewnością zmartwi wszystkich, którzy zdążyli już wykupić bilety. Wygląda więc na to, że kończący spektakl, wizerunek zagipsowanego Alexa na wózku inwalidzkim, okazał się niestety proroczy! To, że nikt nie domyślił się nawet prawdziwej udręki aktora, świadczy nie tylko o wyjątkowej sile jego charakteru, ale i dowodzi aktorstwa najwyższej próby.