Artykuły

Nabucco Andrija Shkurhana magnetyzuje widzów

Wznowienie "Nabucco" w reż. Ryszarda Peryta w Operze Novej w Bydgoszczy. Pisze Anita Nowak w serwisie Teatr dla Was.

Z okazji dwusetnej rocznicy urodzin Giuseppe Verdiego Opera Nova w Bydgoszczy dokonała wznowienia opery "Nabucco", inscenizacji, której premiera odbyła się w 1995 roku. To najdłużej utrzymujący się w repertuarze tego teatru tytuł; wciąż cieszący się niesłabnącym zainteresowaniem widzów. Melomani oblegają kasę, a na przedstawieniach na potężnej sali brakuje miejsc siedzących. Najwięksi miłośnicy tej inscenizacji stoją więc pod ścianami lub siedzą na schodach. Bardzo wielu ogląda spektakl już po raz kolejny.

Jednym z powodów wielkiego sukcesu tego przedstawienia, jest genialna wręcz reżyseria Ryszarda Peryta, dzięki której ruch sceniczny w każdym kroku, każdym geście jest idealnie zsynchronizowany z partyturą. Urzeka to zwłaszcza w scenach zbiorowych, kiedy chór zachowuje się niczym balet. Nie ma tu jednego zbędnego gestu, ale nie ma też sekundy stagnacji. Sceniczne dzianie się jest w pełni skorelowane z określonym akordem, tonacją.

Niezwykle ważnym elementem bydgoskiej inscenizacji jest warstwa brzmieniowa. Wspaniała, momentami monumentalna i podniosła, charakteryzująca się przeogromnym bogactwem dźwięków, a doskonale skomponowana muzyka Verdiego pod batutą Macieja Figasa porywa cudowną harmonią, ekspansywną melodyką, wstrząsa ekspresją emocji, dramatyzmem.

Już sama uwertura zapiera dech choćby genialnym staccatem, stanowiącym też potem w trzecim akcie motyw dla słynnego chóru jeńców izraelskich - "Va pensiero", który w wykonaniu bydgoskich artystów brzmi wręcz niebiańsko.

W owe cudowne, lekko wpadające w ucho harmonijne brzmienia wpisane są też niezwykle misternie skomponowane arie najwyższej operowej miary, jak choćby aria Abigaille w wykonaniu, wcielającej się w tę postać, Gabrieli Orłowskiej- Silvy, która daje też w spektaklu wspaniały popis gry aktorskiej. Zwłaszcza w końcowej części, kiedy błaga boga o wybaczenie, wzrusza widzów do łez autentycznie wyglądającą skruchą, przekonującym żalem.

Znakomita aktorsko i wokalnie jest też Daria Gapicz jako Fenena. Jej przepiękny dramatycznie brzmiący sopran porywa współczuciem dla zniewolonej przez Asyryjczyków, prowadzonej na stracenie córki króla Babilonu.

Najwspanialej wokalnie prezentują się jednak śpiewane głębokim barytonem arie Nabucca w wykonaniu Andrija Shkurhana. Kiedy pyszny asyryjski władca, uważający się dotąd za pana świata, w ostatnim akcie skruszony zwraca się do boga Izraela z wyrazami poddańczej miłości, nawet ateistę jest w stanie poruszyć. Nic dziwnego, że Shkurhan został nagrodzony tytułem "Głosu Verdiowskiego" na Międzynarodowym Konkursie Wokalnym w Bussetto.

Przepięknym basem urzeka też Jacek Greszta jako Zaccaria. Ciekawie brzmią Łukasz Goliński jako arcykapłan Baala i Tadeusz Szlenkier jako Ismaele.

Plastycznej urody przydał całości, nieżyjący już od czterech lat, wybitny scenograf przedstawień i kostiumów do przedstawień operowych, długoletni współpracownik Ryszarda Peryta, Andrzej Sadowski. Rzadko spotyka się tak niezwykłe wyczucie koloru, z jakim ten spektakl został skomponowany. Każda scena przypomina obraz jakiegoś wspaniałego mistrza, gdzie półcienie i półtony barw decydują o przekazywanych emocjach, a światło dostraja się do muzyki, jest posłuszne jej dyspozycjom. Takiej idealnej synchronizacji dźwięku, ruchu, koloru i formy nie spotyka się często nawet w operze.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji