Artykuły

Tak sobie siedzimy i gadamy o istocie egzystencji

"Pocałunek" w reż. Adama Sajnuka w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Izabela Lewkowicz w Teatraliach.

W erze spotterów i fejsbukowiczów poderwanie dziewczyny siedzącej na ławce wydaje się nie lada wyczynem. Głupi powód - "ej, zajęłaś mi ławkę, tę jedną jedyną ławkę, na której postanowiłem sobie usiąść". Jakby nie było wokół innych. Można mieszać do tego bogów i siły wyższe, jednak tylko od naszej woli zależy, jak bardzo zbliżymy się do osoby obok. Bo chyba łatwiej zwierzać się obcemu. "Nieznajoma" - myślisz - "nie wie o mnie nic". Ale po nitce do kłębka. I tak, słowo po słowie, nieznajoma przestaje być już nieznajomą.

Żeby było jeszcze bardziej intymnie, ławeczka znajduje się na górskim szlaku. Przed nią chluba regionu - cudowny widok na dolinę, obok parę krów, kozice skaczące na turni i żadnej ludzkiej duszy w promieniu kilometra. W takiej scenerii spotykają się bohaterowie Pocałunku. Pani - elegancka, poważna, zawsze przestrzegająca swoich zasad i niedająca sobie pomagać. Wegetarianka z wyboru i fanka spacerów w czerwonych szpilkach. I Pan - nonszalancki, ze słabością do wódeczki, ciętych dowcipów i fotografowania natury. Były komik, który brnie przez życie ze śmiechem. On ją zaczepia, ona jest oporna, on zgrywa kochasia, ona - przykładną żonę. Jednak nadmiar wymienionych między nimi słów pozbawia tych dwojga dystansu. Lód topnieje i odkrywa to, co zostało ubarwione na potrzeby sytuacji.

Dialogi to największy atut spektaklu. Aktorzy nie zapomnieli o tym, że słowa znaczą więcej niż czyny. Niewątpliwie należą się im wyrazy uznania za przekazanie emocji w każdym z nich. Chyba ciężko byłoby teraz wyobrazić sobie w tych rolach kogoś na miejsce Tyńca i Trybały. Tych dwoje stanowi siłę napędową spektaklu, to oni przyciągają widza. Tym magnetyzmem skutecznie nadrabiają niezbyt rozbudowaną i mało skomplikowaną akcję. Znakomicie wpisują się w temat, jako reprezentanci dojrzałości i aktorskiej, i życiowej.

Na szczególną uwagę zasługuje skromna, lecz pomysłowa scenografia, doskonale wykorzystująca niewielką przestrzeń sceniczną, a także zastosowane innowacje w dziedzinie schematycznego zobrazowania. Górska ławeczka jest tu sofą obitą tapicerką w wodospady, a tekturowe kontury zwierząt zwisają z sufitu i dają się kołysać, tworząc faktyczne wrażenie dzikiej natury. Niebo i drzewa są sześciokątami oklejonymi odpowiednią fototapetą. Klasyka ubrana w nowoczesność daje oszałamiający efekt. Podobnie zinterpretowana została muzyka. Zamiast wycia wilków czy świergotu ptaków słyszymy instrumenty przyprawiające widza o dreszcz niepokoju.

Oczywistym błędem byłoby stwierdzenie, że spektakl o dorosłych musi być dla dorosłych. "Pocałunek" to sztuka o chorobie, samotności, miłości, przegranych skierowana do wszystkich. Przegranym niesie promyk nadziei, optymistyczną puentę. I tego przesłania się trzymajmy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji