Warszawiak z kamienia
Jeżeli ktoś miał jeszcze wątpliwości, czy Pałac Kultury i Nauki jest potrzebny Warszawie, po występie kabaretu "Pożar w burdelu" Michała Walczaka i Macieja Łubieńskiego w Barze Studio powinien schować się w głębokiej norze - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.
Ten program, przygotowany specjalnie na festiwal rosyjskiego teatru DA DA DA, był inteligentnym, przewrotnym, jajcarskim, prześmiesznym hołdem złożonym Pałacowi przez pokolenie, które trudno posądzić o komunistyczną nostalgię.
Dla młodych autorów, aktorek i aktorów podobnie jak dla ich młodej publiczności, która w minioną środę zapełniła po brzegi Bar Studio, Pałac jest miejscem pracy i rozrywki, chodzą tu do klubów, teatrów i kin, występują w spektaklach w Studio i Lalce, bywają w Kulturalnej i nowym miejscu Grześka Lewandowskiego w Studio. Pałac jest częścią ich życia, dlatego niegdysiejsza propozycja Radka Sikorskiego, aby gmach zburzyć, wydaje się w tym kontekście pomysłem równie dobrym, jak osuszenie Wisły.
Program zatytułowany "Noc w Pałacu" jak zwykle u burdelowych artystów był połączeniem jazdy po bandzie ze skokiem na główkę do suchego basenu.
Ania z Polski (Anna Smołowik) wyznała seksualny pociąg do miejsc publicznych ("Nic nie poradzę, że zew natury / Wyzwala we mnie Pałac Kultury"), Dzika Agnes (Agnieszka Przepiórska) śpiewała o niedolach samotnej matki, która idzie szukać pocieszenia w teatrze, ale "Ogląda premierę "Stalina Młodego" / I rzuca się z mostu Poniatowskiego", natomiast Burdeltata (Andrzej Konopka) jako Stalin z przyklejonym wąsem napastował hipsterki w podziemiach gmachu. Mnie najbardziej podobała się koncepcja połączenia wszystkich warszawskich teatrów w Pałacu: Narodowy - w Kongresowej, Na Woli - w Pałacu Młodzieży, Współczesny w Muzeum Techniki, Rozmaitości w Kinotece, Polski - na 6. piętrze, a 6. piętro na piętrze 3. Biuro Kultury powinno ją rozważyć na poważnie.
Całość zakończył song Łubieńskiego "Jestem Polakiem, warszawiakiem", któremu wróżę długi żywot na scenie i poza nią:
Mój ojciec przybył ze wschodu
Lecz wzrosłem na polskiej ziemi
Nie mówcie, że jestem tu obcy
Chcę łączyć, a nie dzielić
Jestem Polakiem, Warszawiakiem
Dostrzec to łatwo, to proste jest takie
Śpiewał go Oskar Hamerski, którego bezskutecznie próbowali zasłonić niżsi koledzy aktorzy, grający role okolicznych wieżowców: Intercontinentalu, Marriotta, wieży Liebeskinda i wieżowca Rondo 1, zaprojektowanych po to, by zakryły Pałac. Ten jednak się nie daje i dumnie śpiewa: "I tak jestem wyższy i tak dominuję / Jestem z kamienia, wy szklane ch...".
Publiczność oszalała, a ja razem z nią. Mam nadzieję, że to nie ostatni występ kabaretu Walczaka i Łubieńskiego w Pałacu. Poproszę więcej!