Rzeszów. Dyrektor Caban nadal zwalnia ludzi
Sławomir Gaudyn, aktor i reżyser wygrał we wtorek przed sądem pracy sprawę o zwolnienie go z Teatru im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie. Sąd nakazał przywrócenie go do pracy i wypłatę odszkodowania - 7 tys. zł. Wyrok jest nieprawomocny.
Gaudyn został zwolniony przez dyrektora Remigiusza Cabana, gdy przebywał na zwolnieniu lekarskim. To nie pierwszy taki przypadek w rzeszowskim teatrze. W zeszłym roku dyrektor zwolnił jednego z pracowników administracji, gdy też był na zwolnieniu lekarskim. Dostał dyscyplinarkę, chociaż protestowały związki zawodowe. Sprawa skończyła się w sądzie, w którym doszło do ugody i teatr wypłacił pracownikowi odprawę.
W zeszłym tygodniu z teatru zwolnione zostały kolejne trzy osoby: dwie aktorki i adeptka. Dyrektor zwolnił je, chociaż tym razem związki też protestowały. Wszystkie oddały sprawy do sądu.
Teatralna "Solidarność" rozmawiała na temat sytuacji w teatrze Siemaszkowej z wicemarszałek Anną Kowalską, która jest odpowiedzialna w zarządzie m.in. za kulturę. Wicemarszałek zarządziła kontrolę.
- Po jej zakończeniu i otrzymaniu wyników postanowimy, co dalej -zapewnia. - Jesteśmy tą sytuacją zaniepokojeni, pracownicy i związki się skarżą.
Kowalska ma także zastrzeżenia do oferty repertuarowej teatru. - Ocena sztuki to ocena subiektywna, ale jeżeli teatr traci widza, to coś musi być nie tak - uważa.